Inkowie uważali się za dzieci Słońca, ale kochali też Drogę Mleczną, a szczególnie fascynowały ich ciemniejsze w niej miejsca, w których dostrzegali rozmaite kształty. Którym z nich jesteś? Sprawdź!
Aby rozpocząć zabawę z inkaską astrologią, musisz mieć nieco mleka i garstkę kawy. Jeśli nie masz akurat mleka lamy, możesz użyć krowiego, owsianego, sojowego, ryżowego lub jakiegokolwiek innego. Rozlej je ostrożnie na stole, by utworzyć Drogę Mleczną. Rzuć, dość niedbale, trochę kawy (jeśli nie masz inki, może być zwyczajna). Z utworzonych kształtów wybierz jeden i znajdź jego opis poniżej.
Ponieważ znaków jest siedem, możesz też – alternatywnie – przypisać każdy do jednego z dni tygodnia. Który do którego, to już zostawiamy tobie.
Uñallamacha: mała lama
Mała lama to moc i potęga. Owszem, ludzie mówią: „Jaka słodka mała lama!”, lecz gdyby tylko wiedzieli, jaka jest naprawdę, toby pobledli, padli na kolana i wołali: „O, mała lamo! Mała lamo!”.
Hanp’atu: ropucha
Ropucha jest piękna. Gdyby nie była piękna, nie podobałaby się przecież innym ropuchom, a podoba się – i to bardzo – co widać po tym, jak zupełnie nie kryje się z tym, że jest ropuchą. Nie stara się odropuszyć, bo nie musi. Inne ropuchy uwielbiają ją taką, jaka jest, czyli piękną. Fakt, ludzie gadają o ropusze niemiłe rzeczy, ale niech lepiej spojrzą na siebie – przecież oni nawet sami nie wiedzą, jacy są.
Michiq: pasterz
Pasterz, pasterka albo pastuszek. Symbol to piękny i jasny, który oznacza: bogactwo. „Te góry, te lasy, syćko moje” – jak mawiał pewien góral spod Gubałówki. Pasterz może iść w lewo, może iść w prawo, może iść wolno lub bardzo wolno, może usiąść i patrzeć albo położyć się i słuchać. Pasterz karpacki, pasterz andyjski, pasterz z Drogi Mlecznej. Ich bogactwo jest nieprzebrane. A ludzie niech grodzą, grożą i się puszą. Niech gadają, co chcą. I tak wszyscy są dziećmi Słońca, nawet Jeff Bezos w swojej śmiesznej rakiecie.
Yacana: lama
Lama to przede wszystkim dobry smak. Każdy wie, że lamy opluwają się nawzajem podczas rozmaitych sporów, jednak mało kto zdaje sobie sprawę, jak doskonałe proporcje śliny, soku żołądkowego i treści pokarmowej ma owa plwocina. Wzajemne opluwanie to w istocie pojedynki wyrafinowania i gustu. Lama, która przygotuje wykwintniejszą mieszankę i uraczy nią przeciwnika, wygrywa. Oczywiście pokonany też musi wykazać się dobrym smakiem, aby to docenić. Ludzie mogą plotkować o lamach, mówić różne złoś-liwości, ale są to docinki w tak złym tonie, że szkoda na nie śliny.
Machacuay: wąż
Węża charakteryzuje przede wszystkim mądrość: wie przecież, jak poruszać się po lądzie, nie mając kończyn, a to nie byle co. Zdecydowanie kuty jest na cztery nogi (choć nie ma ani jednej). Zna też – uwaga! – język węży. W świecie ludzi tylko postacie literackie mogą mu pod tym względem dorównać, a i tak nie wszystkie. Owszem, ludzie wygadują o wężu różne rzeczy, ale on jest mądry i nie przejmuje się tym. Spływa to po nim jak po kaczce.
Atoq: lis lub nibylis
Czy to lis, czy nibylis? A jak nibylis, to andyjski czy drobnozębny? Trudno ustalić, ale czy to istotne? W każdym razie nibylis na równi z lisem oznacza szczerość i prostoduszność. Nibylis nie udaje lisa, a lis – nibylisa. Każdy z dumą nosi swoją kitę, czasem ją pod siebie podwija. A ludzie we wszystkim wietrzą podstęp – zupełnie niepotrzebnie.
Tinamou: kusacz
Tego ptaka przypominającego kuropatwę cechuje przede wszystkim odwaga. Kusacz w razie niebezpieczeństwa nieruchomieje, próbując zlać się z otoczeniem. Nie idzie na łatwiznę, nie lata (prawie), choć jest przecież ptakiem i mógłby się nauczyć, wystarczyłoby nieco ewolucji. Jest jednak na to zbyt odważny. Nie boi się zostać tam, gdzie jest, i zlać z otoczeniem. Ludzie nie obgadują kusacza, bo nawet gdyby próbowali, to jest tak dobrze zlany z otoczeniem, że właściwie obgadywaliby otoczenie.