666 twarzy Bestii 666 twarzy Bestii
i
ilustracja: Marek Raczkowski
Wiedza i niewiedza

666 twarzy Bestii

Adam Węgłowski
Czyta się 7 minut

Heksakosjoiheksekontaheksafobia. Ten skomplikowany termin istnieje naprawdę. A oznacza rzecz bardzo prostą: odwieczny zabobonny lęk przed liczbą 666.

„Wszyscy zostaną zabici, którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii – straszył autor biblijnej Apokalipsy św. Jana wieszczącej koniec świata. – […] Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć”. Te słowa głęboko zapadły w pamięć czytelnikom Biblii. I tak od prawie 2 tys. lat trwa wypatrywanie mitycznego Antychrysta, Szatana czy innego Zła kryjącego się za trzema szóstkami. Wydawałoby się nawet, że w naszych czasach „liczba Bestii” jest popularna jak nigdy wcześniej!

Wirujące szóstki

Weźmy popularny kręciołek dla dzieci, tzw. fidget spinner. Chrześcijańscy fundamentaliści okrzyknęli go narzędziem Szatana, ponieważ podczas wirowania tworzy rzekomo kształt trzech szóstek. Mniejsza o to, że w czasach Jezusa nikt nie znał cyfr arabskich – w oryginale Apokalipsy liczba sześćset sześćdziesiąt sześć zapisana

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Mężczyźni, którzy podpisali cyrografy Mężczyźni, którzy podpisali cyrografy
i
ilustracja: Katarzyna Korzeniecka
Wiedza i niewiedza

Mężczyźni, którzy podpisali cyrografy

Adam Węgłowski

W 1453 r. Guillaume Edelin – przeor pewnego podparyskiego klasztoru – stwierdził podczas kazania, że nie wierzy w sabaty czarownic i pakty z diabłem.

Zdziwienie wiernych nie trwało długo. Wzięty pod lupę przez inkwizytorów, na torturach przeor nie tylko zmienił zdanie, lecz wyznał też, że wielokrotnie miał do czynienia z Szatanem. Oddawał mu cześć pod postacią barana, którego całował w zad. Mnich latał też na sabaty – na miotle. A wszystko po to, by diabeł pomógł mu usidlić i posiąść pewną kobietę. Feralne kazanie wygłosił zaś, żeby zwieść na manowce tropicieli sił nieczystych…

Czytaj dalej