
Słowiański folklor był pełen znachorek, zielarek, szeptuch i czarownic. Kobiet obdarzonych wiedzą, która przekraczała ówczesne rozumienie świata. Istnieją do dziś – autorowi niniejszego tekstu było nawet dane poznać jedną z nich.
Popularne wyobrażenia dotyczące wiedźm mają dwa podstawowe źródła: ludowe i kościelno-inkwizycyjne. Zajadła propaganda chrześcijańska, za której kulminację uchodzą oczywiście niesławne procesy kobiet oskarżonych o czary, sprawiła, że dzisiaj trudno oddzielić lokalną znachorkę od opisywanej przez teologów czarownicy. Co ciekawe, niektóre z najbardziej kuriozalnych charakterystyk pojawiających się w pismach demonologów wywodzą się z powszechnie szanowanych tekstów starożytnych.
Szpetne i straszne
Lukan w Wojnie domowej wspomina o czarownicy Erichto, do której po wiedzę o przyszłości udał się Sekstus, syn Pompejusza. Erichto została przedstawiona jako postać odrażająca: mieszkała w grobowcach i „zarażała powietrze”. Tesalska czarownica nie tylko praktykowała nekromancję i wyciągała z grobów ludzkie szczątki, lecz także się nimi żywiła. Na prośbę Sekstusa wskrzesiła żołnierza, który przepowiedział klęskę Pompejusza i koniec panowania Cezara. Z kolei Apulejusz w utworze Metamorfozy albo Złoty osioł przedstawia postać Pamfili – pożądliwej kobiety zamieniającej młodych i pięknych mężczyzn w kamień, barana lub inne zwierzę, jeśli ci jej nie zaspokoją.
Jednakże najistotniejszym punktem odniesienia dla chrześcijańskich demonologów jest oczywiście Biblia. Warto w tym kontekście wspomnieć o wróżbitce z Endor, której przypadek żywo dyskutowali XVI-wieczni teolodzy. Król Izraela Saul kazał zabić wszystkich kananejskich wróżbitów i wieszczów, ale kiedy sam znalazł się w trudnym położeniu, w chwili zwątpienia zażądał, by odnaleźć w Endor „kobietę wywołującą duchy” (1 Sm 28,7). Sprowadziła ona ducha proroka Samuela i przepowiedziała złą przyszłość Saulowi. Wymowa tego tekstu jest kontrowersyjna teologicznie, ponieważ przypisywane czarownicom moce okazują się – z punktu widzenia Biblii – realne, a nawet budzą podziw. Pozostałe teksty biblijne nie nastręczają już podobnych trudności interpretacyjnych. Księga Wyjścia mówi wprost: „Nie pozwolisz żyć czarownicy” (Wj 22,17). 2 Księga Królewska entuzjastycznie cytuje zaś wypowiedzi Jehu o czarownicy Izebeli: „Na polu Jizreel psy będą żarły ciało Izebeli. A trup Izebeli będzie jak gnój na polu w obrębie Jizreel, tak że nie będzie można powiedzieć: »To jest Izebel«” (2 Krl 9,36–37).
Błędem byłoby jednak sądzić, że strach przed czarownicami i nienawiść do nich przyszły do Słowian wraz z inkwizycją oraz traktatami demonologicznymi w rodzaju Młota na czarownice (Malleus Maleficarum). Nowe światło na wątek polowania na czarownice rzuciła klasyczna już pozycja antropologii kulturowej Czary, wyrocznie i magia u Azande Edwarda E. Evansa-Pritcharda. Autor ukazał północnoafrykańskie plemię, dla którego magia stanowiła przyczynę większości ważnych i nietypowych wydarzeń. Dla Azande nie istniała bowiem śmierć naturalna (oprócz śmierci noworodków oraz śmierci na wojnie), a jedynie ta wywołana magicznie, której ktoś był zawsze winny. Czarownika należało następnie znaleźć