Dlaczego mokradła są jak nerki planety Ziemi, wyjaśnia biolog dr hab. Wiktor Kotowski w rozmowie z Tomaszem Stawiszyńskim.
Tomasz Stawiszyński: Widziałeś kiedyś potwora z bagien?
Dr hab. Wiktor Kotowski: Nigdy na własne oczy. Ale przypuszczam, że kiedy razem ze współpracownikami wracamy z badań terenowych, wyglądamy jak potwory z bagien.
Co się właściwie na tych bagnach dzieje?
Bardzo wiele, to w końcu najbogatsze ekosystemy. Ale zacznijmy od pożytków dla człowieka. Zanim woda, która spadła w postaci deszczu, trafi do rzeki i wraz z nią do morza, przepłynie najpierw przez glebę i dostanie się do bagiennej strefy przejściowej między lądem a wodą – czyli na mokradło. Wszystko, co woda niesie ze sobą, może być przez mokradło wchłonięte i przefiltrowane. Pomyśl, jak bardzo zanieczyszczamy środowisko – mówię tu zwłaszcza o nawozach – bo bez opamiętania nasycamy je fosforem i azotem. Przeżyźnienie biosfery jest jednym z największych dla niej zagrożeń. Kiedy to wszystko trafia do rzek i mórz, wywołuje zakwity glonów, co z kolei powoduje deficyty tlenu – niekiedy prowadzące nawet do śnięcia