Bez końca
i
"Orkiestra Opery Paryskiej", 1869 r., Edgar Degas; źródło: Musée d'Orsay
Wiedza i niewiedza

Bez końca

Bassem Akiki
Czyta się 3 minuty

Na przestrzeni wieków wielokrotnie analizowano związki między muzyką i nauką. „Muzyka to przyjemność, jakiej dusza ludzka doświadcza przez liczenie, nie zdając sobie sprawy, że ma do czynienia z liczeniem” – twierdził Leibniz. Podobieństwo między tymi dwoma światami, współcześnie nazywanymi artystycznym i naukowym, przekracza sferę liczb i form. O racjonalności i chłodnej analizie znanej uczonym można mówić zarówno w przypadku komponowania utworu, jak i jego odbioru czy interpretacji.

Zacznijmy od pisania. Od czasów starożytnych po współczesność kompozytorzy znajdują inspirację w naturze, literaturze, polityce, a także w samej muzyce. Tworzą dzieło, utrwalając je na piśmie w postaci partytury. By posłużyć się słowami Wisławy Szymborskiej,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Niewiele słychać na pierwszy rzut oka
Przemyślenia

Niewiele słychać na pierwszy rzut oka

Iza Smelczyńska

Sugerowana muzyka w tle: Earle Brown, December 1952

Patrząc na prawe skrzydło tryptyku Ogród rozkoszy ziemskich Hieronymusa Boscha, można odnieść wrażenie, że malarz przeżył w dzieciństwie traumę na lekcjach rytmiki. Rozrzucone po obrazie instrumenty wcale nie umilają życia postaciom swoim akompaniamentem, wręcz przeciwnie – są narzędziami tortur. W „piekle muzykantów” jeden z bohaterów został ukrzyżowany na strunach harfy, inny dokonuje żywota przywiązany do lutni, podczas gdy w tle monstrualne stwory przygrywają im na dęciakach. Trudno powiedzieć, czy grają swobodną improwizację, czy też marsza żałobnego. Może odnoszą się do ukrytej małej partytury? Niełatwo ją zauważyć, bo nikt nie spodziewa się utworu zapisanego na… pośladkach przeżywającego katusze grzesznika. Bosch ukończył obraz ponad 500 lat temu, toteż zapis nutowy bliższy jest ówczesnej epoce, gdzie śpiewało się nie z nut, lecz z neum (wyglądających nieco inaczej niż owalne główki na pięciolinii, które przyswajaliśmy w pierwszych latach edukacji).

Czytaj dalej