Bóbr bobrowi nierówny
i
zdjęcie: Artur Rydzewski/Flickr (CC BY 2.0)
Ziemia

Bóbr bobrowi nierówny

Magdalena Czubaszek
Czyta się 10 minut

Ich miasta są zielone, mokre i tętnią życiem. Nasze zamieniają się w pustynie. Z Adamem Robińskim, autorem reportażu Pałace na wodzie. Tropem polskich bobrów (wyd. Czarne), rozmawia Magdalena Czubaszek.

Magdalena Czubaszek: W swojej książce Pałace na wodzie. Tropem polskich bobrów, która ukazała się pod koniec kwietnia, zabierasz czytelnika w podróż w czasie. W pierwszym rozdziale podążasz śladem filmowej sceny z „Krzyżaków”, w której Jagienka strzela do bobra. Starasz się znaleźć miejsce, w którym ją zrealizowano.

Adam Robiński: Tę scenę nakręcono w Lasach Oliwskich. Funkcjonował tam rezerwat, w którym w połowie ubiegłego wieku trzymano kilka bobrów. Było to jedyne – obok Biebrzy – miejsce, gdzie Aleksander Ford mógł w komfortowych warunkach sfilmować bobra. W Internecie, na forum geocachingowców, czyli uczestników gry terenowej polegającej na odnajdywaniu ukrytych skrytek, znalazłem koordynaty pieńka po drzewie, które owe fordowskie bobry powaliły. Na starych mapach widać też miejsce, w którym znajdowało się rozlewisko. Jest też toponim – Dolina Bobrów. Tyle że w Dolinie Bobrów nie ma już bobrów.

A ponoć bóbr na dzisiejszych terytoriach Polski był wcześniej niż pierwsi ludzie.

To rodzimy gatunek. Wyewoluował do obecnej postaci o wiele wcześniej niż Homo sapiens. Kiedy z ziem obecnej Polski wycofał się lądolód, bóbr pojawił się na jego przedpolu. Znalazł tam kawał terytorium, które było przystosowane do jego potrzeb. Na terenie Europy bóbr przetrwał jeszcze wcześniej parę zlodowaceń.

Kiedy spojrzymy na jego historię, aberracją

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Powrót do wody
i
Karol Darwin/Rawpixel (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Powrót do wody

Tomasz Sitarz

Być albo nie być. A w zasadzie: ruszyć się z miejsca czy pozostać nieruchomo? Bo jeśli ruszyć, to w którą właściwie stronę? Może lepiej poczekać na Darwina?

Na błotnistym przedwiecznym brzegu przycupnęły kiedyś dwa organizmy, a tak się złożyło, że ja sam tam czuwałem, zakopany w błocku, które od lat było moim ulubionym miejscem schładzania się. Wyglądały tak, jakby szykowały się do drogi, a jednocześnie – jakby dopiero co przybyły. Chociaż od tamtej chwili minęły eony, to wydarzenia związane z ich rozmową wpłynęły na moje życie do tego stopnia, że pamiętam wszystko, jakby to było wczoraj.

Czytaj dalej