Brzmienie wyspy Brzmienie wyspy
i
Nagrywanie wulkanu, fot. archiwum domowe Kaśki Paluch
Ziemia

Brzmienie wyspy

Aleksandra Kozłowska
Czyta się 15 minut

Wodospad dudni albo syczy, lodowiec dźwięczy jak powietrzne dzwonki, wulkan huczy, płynąca lawa trzaska niczym pękające szkło. Symfonia islandzkiej natury porywa. Niepokój budzi tylko cisza.

Chociaż o swoich nagraniach mówi „zdobycze”, daleko jej do konkwistadorki podbijającej wyspę. Zbyt dużym szacunkiem darzy islandzką naturę. Nie liczy, ile wodospadów ma w kolekcji, zresztą w ogóle nie wie, ile miejsc zarejestrowała na brzmieniowej mapie Islandii. Kaśka Paluch, muzykolożka po Uniwersytecie Jagiellońskim i producentka muzyczna, pochodzi z Zakopanego. W kwietniu 2017 r. przeniosła się na Islandię. Dla spokoju, dla życia w społeczeństwie, które potrafi znaleźć harmonię między pracą a odpoczynkiem. Ona też odnalazła tę równowagę.

A potem pochłonęła ją harmonia islandzkich dźwięków. Dzięki temu zrodził się projekt Noise From Iceland (NFI).

Głos wodospadów

„Kiedy byłam nad Brúarfoss poprzednio, był środek zimy 2020 roku. Pusto, bo pandemia, lodowato: –20°C. Nagrywałam wodospad w niższych partiach, gdy usłyszałam nieregularny plusk. Zafrapowało mnie to. Zmarzłam, chciałam wracać, ale ten plusk nie dawał mi spokoju. Rękami jak z drewna włączyłam sprzęt. Wodospad spływa z Brúary, rzeki, której wody pochodzą z lodowca Langjökull. Brúará ma dosyć nierówne i momentami bardzo głęboko dno, woda wpływa w te zagłębienia i stąd ten nieregularny plusk. Tak to sobie wytłumaczyłam” – opowiada Kaśka.

Za drugim razem, w 2024 r., Brúarfoss zaskoczył ją tłumami ludzi. „U góry przy wodospadzie jest parking, dostęp do niego jest bardzo łatwy. Ale mimo tłoku udało mi się nagrać wodospad – biały szum odcina wszystkie dźwięki”.

Biały

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Tęsknota za białą przestrzenią Tęsknota za białą przestrzenią
i
zdjęcie: Toa Heftiba/Unsplash
Złap oddech

Tęsknota za białą przestrzenią

Aleksandra Kozłowska

Siedzę przy biurku i próbuję zacząć wreszcie pisać ten tekst. Jest kwadrans po dziesiątej, za oknem błękit nieba, obok paruje kawa. Koty nakarmione, wygrzewają się w słońcu. Sielanka. A jednak coś zgrzyta. A raczej warczy. To kosiarka goli nasz rozległy trawnik. Za chwilę włącza się alarm w którymś z aut pod blokiem. W tle wyje karetka. Zamykam okno. Wracam do tekstu.

Ale zaraz! Wczoraj skończyłam przecież Przerwę, powieść kanadyjskiej metyski Kathereny Vermette. Warto by się czegoś więcej dowiedzieć o Odżibwejach. Z Internetu informacje sypią się jak chipsy z rozerwanego opakowania. Skaczę od linka do linka, próbuję przyswoić nazwy, mapy, nazwiska, symbole. Od Pierwszych Narodów przechodzę do ziół na odporność, które rzekomo stosowali rdzenni Amerykanie, stąd już prosta droga do pandemii. Sprawdzam dzisiejsze newsy o COVID-19, łagodzeniu obostrzeń, kalendarzu szczepień. Obecna fala wyhamowuje, ale naukowcy już ostrzegają przed kolejnym wirusem. Przypominam sobie, że miałam spytać dzieci, jak się czują po szczepieniu. Dzwonię. Pytam. Słucham. Po chwili już nie pamiętam, po co właściwie dzwoniłam.

Czytaj dalej