Budowanie rozłożone w czasie
i
fot. Estudio Palma
Marzenia o lepszym świecie

Budowanie rozłożone w czasie

Marcin Szczodry
Czyta się 5 minut

Incremental housing jako strategia na pewno nie jest odpowiedzią na wszystkie problemy. Dowodzi jednak, jak czasem bardzo prosta idea potrafi wiele zmienić.

Świat stoi w obliczu wyzwania, z którego skali nie zdajemy sobie sprawy: szacuje się, że już ponad połowa ludzkości żyje w miastach. Według prognoz ONZ do 2030 r. odsetek ten wzrośnie do 64%. Oznacza to, że w ciągu najbliższych 12 lat przybędzie ponad miliard „mieszczuchów”, którzy będą musieli gdzieś zamieszkać. Tu pojawia się problem. Tak gwałtowny wzrost liczby ludności w tak krótkim czasie nie miał precedensu w historii. Widać to wyraźnie, jeśli przyjrzeć się liczbom. Aby tylu osobom zapewnić dach nad głową, należałoby co tydzień budować miasto

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Żaden beton
i
Pałac Bursztynowy, Jaipur, Indie; zdjęcie: RealityImages/Adobe Stock
Marzenia o lepszym świecie

Żaden beton

Klaudia Khan

Tradycyjne domy w gorących rejonach świata – zbudowane z gliny, z małymi oknami, wewnętrznymi dziedzińcami czy wieżyczkami „łapiącymi wiatr” – nie potrzebowały klimatyzacji i wiatraków, aby użyczyć chłodnego schronienia mieszkańcom.

W Bannu, położonym w południowej części prowincji Khyber Pakhtunkhwa w Pakistanie, popołudniami życie spowalnia. Wyludniają się dziedzińce tradycyjnych domów. Mieszkańcy udają się na poobiednią drzemkę albo chronią przed słońcem na werandzie od wewnętrznej strony domu. Jest kwiecień i temperatura dochodzi do 30°C. Wysokie stropy, grube gliniane ściany i podłogi wyłożone płytkami z gliny oraz niewielkie otwory okienne znajdujące się niemal pod sufitem skutecznie chronią nas przed żarem dnia. W czerwcu i lipcu będzie jeszcze goręcej, nawet do 45°C. Werandy zostaną osłonięte kotarami albo trzcinowymi roletami, a gdy zabraknie prądu – czyli przez większą część doby – odrobinę chłodu zapewnią jaali, tzn. ażurowe łamacze światła zdobiące ściany.

Czytaj dalej