Cesarz Asioka z dynastii Maurjów bywa stawiany, obok Marka Aureliusza, za przykład jednego z najmądrzejszych i najszlachetniejszych władców w historii. Po rzezi, której był świadkiem i podczas której zginęło ponoć 100 tys. osób, a 150 tys. trafiło do niewoli, przeżył nawrócenie.
Asioka, syn Bindusary, wnuk Czandragupty, żył w III w. p.n.e., panował w latach 268–232. Pisząc o nim, nie można nie zacząć od kilku słów o jego dziadzie, który inspirując się podbojami Aleksandra Wielkiego, stworzył pierwsze i największe imperium starożytnych Indii. To królestwo – królestwo Magadhy – objęło niemal cały Półwysep Indyjski.
Czandragupta był władcą wyjątkowo skutecznym, czym wzbudził podziw greckiego posła Megastenasa (autora pierwszego zachodniego opisu Indii). Na jego dworze działał tajemniczy bramin-minister Kautilija, któremu przypisuje się autorstwo makiawelicznego traktatu politycznego Arthasiastry. Warto wspomnieć kilka tez pochodzących z tego źródła: sąsiad zawsze jest wrogiem; sojusz należy zawierać jedynie z sąsiadem sąsiada; sąsiada należy zawsze dręczyć gospodarczo, militarnie itd.; kiedy wreszcie osłabnie, należy go zaatakować i podbić.
W królestwie Magadhy działała tajna policja, kontrolująca każdą grupę społeczną: od żebraków po niezwykle cenionych przez społeczeństwo wędrownych wróżbitów. Ponadto porządek zapewniała wysoko rozwinięta administracja biurokratyczna. Niemniej mimo wszystkich politycznych i militarnych sukcesów Czandragupta nie był szczęśliwym człowiekiem: podobnie jak