Charakterystyczne srrru raniuszka
i
tkanina z ptactwem łownym, 1814–16 r. /MET Museum
Wiedza i niewiedza

Charakterystyczne srrru raniuszka

Opis przyrody
Michał Książek
Czyta się 10 minut

Po kilku sekundach Pinokio powiedział sri i odleciał, zostawiając powiew skrzydeł na czole.

Tsi tsi

powiedział mysikrólik, co na polski tłumaczy się „tu tu”. Srrri! przytaknął gorliwie pełzacz, spadając z góry jak liść. Srrri srr­ri dołączyły w podobnym narzeczu sikory, kiwając główkami. Gdzieś obok jął przedrzeźniać je kowalik. Pojedyncze kik dzięcioła dużego mieszało się ze skwapliwym tit tit sikor czarnogłówki i ubogiej. W ciągu minuty nade mną: w koronach świerków i sosen, a i wokół: na grabach i leszczynach, unosiła się chmura głosów i ruchów. Tak, ruchów, bo zrazu trudno było kogokolwiek dostrzec. Machnięcia. Skoki. Krótkie loty. Dostrzegalne nawet w resztkach pokrzyw, trzcin i na ziemi. Stałem w środku czeredy ptaków, chociaż nie latam.

Zimą ptaki drzew (brakuje mi takiego określenia w przyrodoznawstwie) łączą się w stada i koczują po okolicy w poszukiwaniu pokarmu. Są jak organizm, którego poszczególne macki penetrują zakamarki biochory, czyli przestrzeni lasu. Jeśli gdzieś mysikrólik trafi na złoża jaj motyli czy poczwarek, to nawołuje resztę braci, za którą ciągną głodomory z innych gatunków. A w borze słychać falę tsi, sriii bądź cit. Jakby się wszyscy nawoływali szeptem. Albo uciszali

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ćwierkać, świstać i pimpilić
i
ilustracja: Daniel Mróz, rysunek z archiwum nr 441/1953 r.
Wiedza i niewiedza

Ćwierkać, świstać i pimpilić

Olga Drenda

Jak wymierają niektóre języki ludzkie, tak umiera też śpiew wielu ptaków wypieranych przez bardziej agresywne i lepiej dostosowane do życia w zurbanizowanej przez człowieka przestrzeni. Tymczasem rozróżnianie tego śpiewu, choć jest sztuką trudną i pracochłonną, może także stać się wspaniałą pasją życiową.

Królik-królik – usłyszałam pewnej nocy zza okna, na tyle dobitnie, że tajemniczy głos wyrwał mnie ze snu. Złapałam za kartkę i ołówek, które nauczyłam się już wtedy trzymać na stoliku na wypadek zapisania niespodziewanego pomysłu, a rano, po przebudzeniu, zaczęłam śledztwo w Internecie. Nie znalazłam odpowiedzi, jaki ptak mówi królik, więc postanowiłam zmienić metodę i skupić się na odsłuchiwaniu nagrań ptasich głosów. Któreś z kolei potwierdziło, że miałam do czynienia z samicą puszczyka. Gdybym była przesądna, przejęłabym się („Gdy się puszczyk drze, to się djabły radują” – takie przysłowie przytacza etnograficzny przewodnik Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, dodając, że w Niemczech nazywają tego uroczego przecież ptaka Totenvogel, czyli ptak zmarłych). Zamiast tego jednak zainteresowałam się głosami ptaków i tym, jak je zapisać. Przewodniki, z których korzystałam, mówiły bowiem, że pani puszczykowa pohukuje jednak nie królik, lecz kjuwit.

Czytaj dalej