Być może czytelniczki i czytelnicy słyszeli o „synodzie trupim” z 897 r. Zwłoki papieża Formozusa zostały wyciągnięte z grobu i przystrojone w urzędowe szaty, po czym rozpoczął się pośmiertny proces. Nie była to parodia procedury sądowej: nieżywego Formozusa ponoć nawet przesłuchiwano. Ostatecznie został uznany za winnego – jego ciało okaleczono, sprofanowano i wrzucono do Tybru.
Jakkolwiek przedziwna wydaje się ta historia, okazuje się, że w czasach nowożytnych na terenach współczesnej Polski odbywały się równie makabryczne praktyki – w pewnym sensie jeszcze bardziej niesamowite, bo mające związek