Pies wchodzi na kanapę – chce cię zdominować. Gryzie po rękach, przechodzi pierwszy przez drzwi, ciągnie na smyczy – tak samo. Szczeka, gdy przytulasz się z partnerem, kradnie jedzenie ze stołu, siusia w domu, robi kupę na środku twojego łóżka – próbuje zdominować swoją ludzką rodzinę i marzy tylko o tym, by w niej rządzić. Takie przekonanie jest nadal dość powszechne, nie tylko na wsiach, ale i w miejskich domach. Również na placach treningowych.
Nie jestem propagatorem podejścia „ciastko za wszystko”, nie błagam psa na kolanach, żeby zrobił siad. Nie wysyłam również podań, w których proszę o pozytywne ustosunkowanie się do mojej prośby, by pies do mnie wrócił z dzikich pogoni za ptakami lub sarnami. Zakładanie, iż największe marzenie psa to zdetronizowanie człowieka, jest po prostu krzywdzące i zaburza nam możliwość zrozumienia potrzeb i wynikających z nich reakcji tych zwierząt.
Uważa się więc, że pies chce rządzić w stadzie i podporządkować sobie ludzi. Wynika z tego, że albo jest on najinteligentniejszą istotą na świecie, sprytniejszą nawet niż homo sapiens i potrafi zarządzać oraz ustawiać sobie według własnego pomysłu najbliższe otoczenie, albo nie jest zbyt inteligentny, a decyzje, które podejmuje, kierowane