Idzie jesień, plony niesie. No właśnie, z tymi plonami bywa w tym roku różnie. W Polsce mieliśmy kilka tygodni ze znacznymi, prawie rekordowymi upałami, ale globalnie jest to czwarty najcieplejszy rok w historii pomiarów (dane od stycznia do lipca) – cieplejsze były tylko lata 2015, 2016 i 2017.
Cała powierzchnia naszej planety jest cieplejsza o 0,77°C od średniej dla XX w. Jeśli chodzi o pierwsze półrocze w Polsce, wysokim temperaturom towarzyszyła susza – nie na tyle intensywna, żeby przebić się do mainstreamowych mediów. Poza utyskiwaniami, że truskawki w sezonie nie staniały do akceptowalnego przez mieszczuchów poziomu, nie było o niej za wiele słychać. Jednocześnie od kilku lat w najcieplejszych miesiącach opalane węglem elektrownie muszą ograniczać swoją aktywność ze względu na brak wody używanej do chłodzenia. A zapotrzebowanie na prąd w lecie jest z roku na rok wyższe, m.in. dlatego, że chętnie kupujemy klimatyzatory – zwykle najtańsze, a więc nieefektywne energetycznie.