Oto zwierzę, które nigdy nie śpi, widzi to, co niewidoczne, a świadomość zyskuje wcześniej niż człowiek.
Na przykład na planecie Ziemia ludzie zawsze uważali, że są bardziej inteligentni od delfinów, ponieważ tyle udało im się osiągnąć – koło, Nowy Jork, wojny i tak dalej, a wszystko, co kiedykolwiek osiągnęły delfiny, to beztroskie moczenie się w wodzie. I na odwrót, delfiny zawsze uważały, że są znacznie bardziej inteligentne niż ludzie – z dokładnie tych samych powodów.
„Autostopem przez Galaktykę” Douglasa Adamsa, tłum. A. Banaszak
Niedawno zrealizowałem swoje niezbyt może oryginalne marzenie i wybrałem się na pływanie z delfinami. Oczywiście nie w żadnym barbarzyńskim delfinarium (wszystkie delfinaria to barbarzyństwo), tylko w Morzu Czerwonym. Trzeba było bladym świtem wyruszyć w 3-godzinny rejs, aby dotrzeć do delfinów na tyle szybko, by zostawić je w spokoju już wczesnym popołudniem – żeby mogły odsapnąć.
To były około 2-metrowe delfinki długoszczękie, znane ze swoich akrobatycznych popisów – kiedy wyskakują z wody, kręcą się często wokół własnej osi, stąd ich angielska nazwa spinner dolphins. Takie delfiny wiercipięty. Przy nas za bardzo nie wyskakiwały, za to czuły się na tyle swobodnie, że nawet dwa z nich zaczęły kopulować. Generalnie – miały nas w nosie.
Doświadczenie było bardziej surrealistyczne niż mistyczne – ciepła i niewiarygodnie błękitna woda, doskonała widoczność oraz śmigające wokoło piękne ciała pływackich mistrzów, bez żadnego wysiłku zjawiających się znikąd