Dżdżownice na pianinie Dżdżownice na pianinie
i
Karol Darwin, 1881 r.; zdjęcie: domena publiczna
Wiedza i niewiedza

Dżdżownice na pianinie

Aleksandra Gosk, Tomasz Sitarz
Czyta się 12 minut

Twórca teorii ewolucji był przekonany, że choć w naturze toczy się ciągła walka o przetrwanie, jest w niej też miejsce dla współpracy i współczucia, a nasz zmysł dobra oraz piękna wyrasta wprost ze świata zwierzęcego – mówi kulturoznawczyni i filozofka Justyna Schollenberger.

Aleksandra Gosk: Jeśli biologia to opowieść o naturze, Darwin jest tym, który zaprosił do niej człowieka. Kim jednak byli nasi bohaterowie – człowiek i Darwin – wcześniej, przed teorią ewolucji?

Justyna Schollenberger: Można powiedzieć, że filozofia zachodnia opiera się w znacznej mierze na geście oddzielenia człowieka od natury. Człowiek zostaje wyróżniony jako istota posiadająca zdolności i cechy, których odmawia się innym zwierzętom. Zaczyna się oczywiście od filozofii starożytnej, w ten sposób definiuje człowieka Arystoteles. W nowożytności kulminacją tej myśli jest filozofia Kartezjusza, który zdecydowanie odmawia zwierzętom rozumu, a co za tym idzie także zdolności czucia. Ten bardzo radykalny gest na długi czas nadaje ton dyskusji o miejscu człowieka w świecie.

Darwin wyrasta jednak z tradycji filozofii brytyjskiej, empirystycznej, opartej na poznaniu zmysłowym i pozwalającej na stworzenie innej wizji człowieka. Wedle Davida Hume’a, Szkota, czołowego przedstawiciela empiryzmu, zwierzęta co prawda nie posługują się rozumem, ale człowiek w większości swoich przedsięwzięć również z niego nie korzysta. W tym ujęciu ludzie i zwierzęta są przede wszystkim istotami, które wiedzie przez życie dobra natura pozwalająca im orientować się w rzeczywistości poprzez rozpoznawanie praw przyczynowo-skutkowych.

Taki kontekst myślowy bardzo ułatwił Darwinowi dokonanie przełomu. Na Darwina trzeba patrzeć w kontekście epoki, nie upatrywać w nim samotnego geniusza, na którego spłynęły w momencie nagłego olśnienia nowe idee. Jest genialny w tym sensie, że potrafił stworzyć spójną teorię. Przedstawił wizję człowieka wpisanego w porządek

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ekstaza Alfreda Russela Wallace’a Ekstaza Alfreda Russela Wallace’a
i
Alfred Russel Wallace około 1895 r., autor nieznany, zdjęcie: domena publiczna
Opowieści

Ekstaza Alfreda Russela Wallace’a

Daniel Mason

Nie mógł wyjść z zadziwienia, że życie na Ziemi jest tak nieprawdopodobnie zróżnicowane. Opętany ideą odkrywania nowych gatunków, wyruszał w coraz bardziej szalone podróże.

Napisałem [do Darwina] list, w którym wyraziłem nadzieję, że owa idea będzie dla niego tak samo nową, jak dla mnie, i że dostarczy brakującego elementu, który pozwoli wyjaśnić pochodzenie gatunków. Zapytałem, czy jego zdaniem rzecz jest warta przedstawienia panu Charlesowi Lyellowi, który tak pochlebnie wypowiedział się o poprzednim moim artykule.

Czytaj dalej