Gołąb czyli WRON-a Gołąb czyli WRON-a
Wiedza i niewiedza

Gołąb czyli WRON-a

Ewa Pawlik
Czyta się 5 minut

Prezentowaną tym razem archiwalną okładkę pamiętać mogą tylko nieliczni. Ci, którzy widzą ją nie po raz pierwszy, w 1981 r. pracowali albo w „Przekroju”, albo w Głównym Urzędzie Kontroli Publikacji i Widowisk. 

okładka nr 1914/1981 r.
okładka nr 1914/1981 r.

Jest to pod wieloma względami najdziwniejszy numer w historii pisma. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to brak koloru. Jest szaro, ponuro. Czerń i biel. Żadnych pasteli, żadnych zdobień. Bez ramek, bez charakterystycznych rączek, bez szlaczków, ludzików, piesków, kotków, bez perskiego oka. O kolory wiecznie trzeba było walczyć, kolory zawsze wprowadzano jakby bokiem, podstępem. Sprzedający się w 700 tys. egzemplarzy „Przekrój” zarabiał

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Historia z okładki: Gołąb czyli WRON-a Historia z okładki: Gołąb czyli WRON-a
i
archiwum Przekroju
Wiedza i niewiedza

Historia z okładki: Gołąb czyli WRON-a

Ewa Pawlik

Prezentowaną tym razem archiwalną okładkę pamiętać mogą tylko nieliczni. Ci, którzy widzą ją nie po raz pierwszy, w 1981 r. pracowali albo w „Przekroju”, albo w Głównym Urzędzie Kontroli Publikacji i Widowisk. Opowiada Ewa Pawlik. 

Czytaj dalej