Google prawdę ci powie – Zwierzęta Google prawdę ci powie – Zwierzęta
i
"Trzy bobry budujące tamę", J. H. W. Tischbein, 1800 r./ MET Museum
Wiedza i niewiedza

Google prawdę ci powie – Zwierzęta

Jacek Stawiany
Czyta się 3 minuty

Kto googluje, nie błądzi

W naszym świecie Internet jest bogiem, a Google jego najwyższym kapłanem. Czy raczej wyrocznią, do której udajemy się z dręczącymi nas pytaniami. Kiedyś to było, kiedy wyszukiwarek nie było – rzekłby niejeden nostalgik. W mrokach zapomnienia giną czasy, gdy to mamę lub mamę mamy pytałem o przepis na żur albo o sposób poradzenia sobie z plamą z tegoż żuru na obrusie.

„Przekrój” na przekór temu trendowi postanowił najczęściej wpisywane w wyszukiwarkę Google’a (albo wypowiadane na głos) pytania zadać żywym ludziom. Komuś, kogo w zamierzchłych czasach nazywano autorytetami bądź ekspertami. Na początek Michał Targowski, dyrektor Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, zmierzył się z pytaniami internautów o zwierzęta.

Ile skrzydeł ma motyl?

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Dwie pary. Czyli w sumie cztery skrzydła. Oczywiście dwie pary pięknych skrzydełek wyrastają w ostatniej fazie wzrostowej zwierzęcia, czyli imago (poprzednie to jajo, larwa i poczwarka). Jeśli motyl straci jedno skrzydło, to jak w samolocie – będzie niewesoło. Skrzydełka pokryte są delikatnymi łuskami i ich uszkodzenie również powoduje, że motyl niezdolny jest do lotu. Nie należy brać dorosłego motyla za skrzydła, bo to zawsze wiąże się z niebezpieczeństwem zaburzenia zdolności latania. To szalenie delikatne zwierzątko, dorosły motyl żyje zwykle tylko kilka dni.

Co to jest sinica?

Jednokomórkowa cyjanobakteria – organizm prokariotyczny, czyli niemający typowego jądra komórkowego. Szalenie prymitywna, ale istotna forma organiczna. Sinice mogą przyczyniać się do pewnych chorób skóry. Jeśli występują masowo, powodują u człowieka podrażnienia błon śluzowych czy zmiany w kolorze skóry. Lekceważenie ich jest niesłuszne!

Mimo że są bardzo drobne, w większym skupisku widać je jako potężną plamę. Mają zdolność podziału wegetatywnego i tworzą kolonie, wtedy oczywiście są widoczne. Woda ma zielony kolor. To tzw. zakwit. Co roku mamy ten problem choćby w Zatoce Gdańskiej.

Sinica to organizm samożywny. Ma zdolność do fotosyntezy, czyli pod wpływem światła i ciepła lepiej się rozwija. W przypadku braku światła przechodzi na chemosyntezę. Dlatego tak masowo rozmnaża się w małych zbiornikach wodnych czy zamkniętych, gdzie nie ma ruchu wody – takich jak właśnie Zatoka Gdańska.

Ile palców ma koń?

Jeden trzeci palec, który w toku ewolucji został przekształcony w kopyto. Koń jest zwierzęciem nieparzystokopytnym (jak wszystkie koniowate). Wszelkie zaś bydłowate czy antylopy to zwierzęta parzystokopytne (mają racice).

Jak wygląda pluskwa?

To owad bezskrzydły, pozbawiony zdolności fruwania. Żywi się krwią zwierząt stałocieplnych (ptaki, ssaki). Jest tzw. pasożytem zewnętrznym. Nienajedzona ma kolor bardziej blady, jak się napije krwi, to ubarwienie staje się ciemniejsze – krwiste, a nawet brązowe. Ma kilka milimetrów, nie więcej. Widać ją gołym okiem.

Jak pozbyć się komarów?

Jaki jest najlepszy sposób? Likwidować fizycznie. Dobrym sposobem – nie tylko na komary, ale i na inne owady – są zabezpieczenia z delikatnych materiałów na oknach lub tzw. repelenty. Komary lgną do światła, szczególnie aktywne stają się wieczorową porą. Najniebezpieczniejsze są samice, często bywają nosicielkami chorób zakaźnych, groźnych dla człowieka (choćby malarii, m.in. w krajach afrykańskich). Samce żywią się nektarem kwiatów.

Ich liczba waha się w zależności od pory roku. Wilgoć i ciepło powodują, że szybciej się namnażają. Plaga jest większa np. kiedy woda opada po powodzi, a temperatura jest wysoka. To niesamowita pożywka dla rozmnażających się komarów. Zwykle nie ma ich w miejscach suchych i nasłonecznionych. Chmary komarów występują na terenach wilgotnych, zalesionych, np. w lasach liściastych.

Dlaczego pandy są zagrożone?

Pandy wielkie występują tylko w jednym regionie Azji – w Chinach. To zwierzę kultowe, oczywiście objęte ochroną. W Chinach za zabicie pandy można otrzymać karę śmierci.

To gatunek zagrożony wyginięciem, bo jest szalenie wrażliwy na degradację środowiska naturalnego. Niestety, współczesna działalność człowieka ogranicza obszary dla niego dostępne. Drugi powód: pandy mają stosunkowo niską rozrodczość. Jeżeli w ogrodzie zoologicznym narodzi się potomek pandy, jest to sensacja na cały świat.

Panda to cudowny narodowy chiński pomysł na reklamę i zarabianie pieniędzy. Żaden ogród zoologiczny nie jest właścicielem tego zwierzęcia – jeśli je ma, to tylko w swego rodzaju depozycie, dzierżawie. Żeby pozyskać pandę, trzeba pertraktować z chińskim rządem, który ustanawia warunki hodowli. Oczywiście płaci się ogromne pieniądze, liczone w milionach dolarów. W Europie pandy ma kilka ogrodów zoologicznych (w Polsce żaden).

Dlaczego flamingi są różowe?

To zależy od spożywanego przez nie pokarmu. Ich ulubionym przysmakiem są drobne skorupiaki, które mają różowy kolor od występującego w nich barwnika. Taki pokarm powoduje, że flamingi też nabierają intensywnej różowej lub czerwonej barwy. Cedzą wodę swoim krzywym dziobem (niczym czerpakiem), zostawiając sobie skorupiaki.

Dlaczego bobry budują tamy?

Taką mają naturę. Woda jest im niezbędna do życia i starają się przystosować środowisko do swoich własnych celów życiowych i rodzinnych. Jak przystało na gryzonia (największego w Europie!), mają one bardzo mocne przednie zęby, tzw. siekacze, które są ścierane przez całe życie zwierzęcia. Dlatego mogą „kosić” grube drzewa i z tych, które są blisko wody, budują tamy i żeremia.

Te tamy z jednej strony mogą mieć prostą konstrukcję i stanowią delikatny próg wodny, ale wieloletnia praca powoduje, że konstrukcje robią się większe i mocniejsze. Kiedy poziom wody jest już zbyt wysoki i zagraża żeremiom, bóbr potrafi je rozszczelnić, odprowadza nadmiar wody. Prowadzi więc działalność melioracyjno-inżynieryjną.

Bóbr, przystosowując środowisko naturalne do własnych potrzeb, ma ogromny wpływ na relacje środowiskowe, ogranicza erozję. Na stawach reguluje ilość osadów. Dla człowieka to nie zawsze jest korzystne, ale dla przyrody jak najbardziej. Bóbr tworzy nowe ekosystemy, które są niczym raj dla ryb, płazów i roślin. Dzięki jego działalności zaczyna zwiększać się populacja roślin wodnych i zwierząt.

Bardzo ważne jest czyste środowisko naturalne, czysta woda. W Polsce ponownie bobry zaczynają się tu i ówdzie pojawiać w większej liczbie, co chyba dobrze świadczy o przyrodzie naszego kraju.

Człowiek nierzadko sięga po argumenty, że przez działalność bobrów są podtapiane tereny rolnicze, sadownicze i drogi leśne. Że populacja gatunku zbyt szybko się rozwija. Ale to człowiek ingeruje w środowisko naturalne zwierząt, a nie odwrotnie.

Dlaczego kura przeszła na drugą stronę ulicy?

Czy widział pan kiedyś kurę, która cofa się lub biegnie do tyłu? Nie, ona cały czas przemieszcza się do przodu. Może jak widzi ulicę, to nie jest w stanie się zatrzymać, tylko dalej prze do przodu? Jest zbyt ciężka, żeby dobrze fruwać, więc te ulice mogą być dla niej ostatnią przygodą życia. Kura to ptak mało zwrotny, ona biega. A jeśli nie biega, to grzebie tymi swoimi pazurami. A jak się przestraszy, to nie ma zwrotu do tyłu, tylko do przodu. Może należy starać się ją naśladować?

 

Czytaj również:

Twarz Sfinksa Twarz Sfinksa
i
Widok z Villa San Michele na Marina Grande Capri, zdjęcie: Morn the Gorn
Opowieści

Twarz Sfinksa

Renata Lis

Axel Munthe najbardziej lubił konwalie. Z kolorów – włoski błękit. Z jedzenia – jabłecznik, dżem borówkowy i wino, które miał za napój bogów.

Na zdjęciu widać mężczyznę w średnim wieku. Ma na sobie kurtkę, ciepłe spodnie i kaszkiet, więc pewnie jest wczesna włoska wiosna, choć może być i jesień. Mężczyzna siedzi na ławce, oparty plecami o mur. Oczy ma zamknięte, a twarz wystawił do słońca. Naturalne światło rozjaśnia mu policzki i rzuca czarny cień głowy na białą płaszczyznę z tyłu. Inne świat­ło zdaje się wypływać z wnętrza fotografii i obejmować także psy otaczające człowieka. Jest ich pięć, większych i mniejszych: dwa weszły mu pod pachy, trzeci klei się do ramienia, czwarty leży u stóp, a piąty patrzy łagodnie w obiektyw ze słonecznej plamy obok ławki. Cała ta ludzko-psia grupa emanuje świetlistą harmonią, która kojarzy się ze świętością. Panuje w niej posthumanistyczna równość – mężczyzna bynajmniej nie jest tu postacią centralną, już prędzej ten wielki, spokojny pies w kręgu światła, od którego powinnam była rozpocząć. To w pobliżu niego – przy nim – grzeją się inne psy, a wśród nich mężczyzna w kaszkiecie. Poniekąd też pies. Bo skoro uczłowiecza się zwierzęta, to czemu nie „upsić” człowieka? Poznajcie się – to Axel Munthe. Ktoś zrobił mu to zdjęcie na Capri pod koniec XIX w.

Czytaj dalej