I nie będziesz pomnażał góry śmieci I nie będziesz pomnażał góry śmieci
i
Little Beaver Chair and Ottoman, proj. Frank Gehry
Ziemia

I nie będziesz pomnażał góry śmieci

Joanna Dobkowska
Czyta się 7 minut

Recykling i upcykling do tej pory brały się z niedostatku: biedni i oszczędni przerabiali używane ubrania, zszywali patchworkowe kołdry. W XXI w. ma ocalić i biednych, i bogatych od nadmiaru śmieci.

Każdy szanujący się współczesny dizajner wie, że trzeba projektować tak, by jak najwięcej wykorzystanych materiałów, a najlepiej wszystkie, nadawało się do recyklingu. Ekologiczne jest tworzenie produktów jednorodnych materiałowo, bo to pozwala ominąć etap demontażu i ułatwia segregację. Jeśli jakiegoś produktu absolutnie nie da się zrobić z jednego materiału, powinien przynajmniej łączyć je w sposób ułatwiający późniejsze rozdzielenie. Jeszcze wyższe „zaawansowanie recyklingowe” wykazują przedmioty, w których do ponownego wykorzystania nadają się nie tylko surowce, lecz także całe elementy, co pozwala zaoszczędzić na energii potrzebnej do przetwarzania.

Hans Gunther Reinstein, 1911 r.

Hans Gunther Reinstein, 1911 r.

Ostatnio bardzo popularna stała się makulatura. Wielu projektantów robi tekturowe meble: są lekkie, łatwo je transportować, zwracają uwagę oryginalną, awangardową formą. Mają swoich zagorzałych miłośników, ale też zaciętych krytyków. Ci ostatni wskazują na pomijaną dziś wartość, jaką jest trwałość produktu. Wiele rzeczy lansowanych jako eko wytrzyma (ale bez czyszczenia) góra rok użytkowania. Czy na pewno powinny były powstać? Może znacznie praktyczniej jest przeznaczyć makulaturę na papier toaletowy – to się sprawdziło – a meble z tektury potraktować nie jako alternatywę dla tych drewnianych, ale niefunkcjonalną, modną nowinkę?

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Peter Raacke, Otto, 1968 r.

Peter Raacke, Otto, 1968 r.

Ta „nowinka” ma jednak całkiem długą historię. Masę papierowo-klejową, tzw. papier mâché, od dawna wykorzystywano do wykonywania różnych akcesoriów, a także, zwłaszcza w XVIII w., mebli. Z kolei na pomysł robienia sprzętów z tektury falistej pierwszy – jak się wydaje – wpadł na początku XX w. niemiecki artysta Günther Rein­stein. Częściowo z drewna, częściowo z tektury stworzył kolekcję, w skład której wchodziły m.in. sofa i łóżko. Na całość poszedł w latach 60. XX w. pochodzący również z Niemiec projektant Peter Raacke, tworząc tekturowe krzesło Otto. Można je było zostawić w stanie surowym – w kolorze tektury, pomalować, polakierować, a nawet wytapetować, jak kto wolał. Ten pierwszy model, wykonany całkowicie z tektury i przeznaczony do masowej produkcji, dizajner idealista zaprojektował z myślą o ludziach ubogich, ale fanami Otta stali się intelektualiści i miłośnicy awangardy szukający niestandardowych rozwiązań.

Frank Gehry, Wiggle Chair, 1972 r.

Frank Gehry, Wiggle Chair, 1972 r.

Najbardziej znanym papierowym meblem jest jednak pochodzący z 1972 r. fotel autorstwa architekta Franka Gehry’ego zainspirowany stosem falistej tektury przeznaczonej do budowy modeli architektonicznych. Gehry zaczął się nią bawić, wycinać w niej różne kształty, sklejać ze sobą warstwy. Z owej zabawy narodziła się ikona dizajnu Wiggle Side Chair, a potem cała seria mebli do siedzenia Easy Edges. Okazały się zaskakująco mocne, jeśli chodzi o utrzymanie ciężaru użytkownika, dość trwałe, a w dodatku, dzięki porowatej strukturze, tłumiące hałas. Miały też być tanie i ogólnodostępne – ale to akurat nie wyszło. Mimo że wykonane z tektury, siedziska Easy Edges pos­trzegane są jako produkt luksusowy, podobnie jak kolejny tekturowy fotel projektu Gehry’ego­ z 1987 r.­­ nazwany Little Beaver.

Frank Gehry, Little Beaver, 1987 r.

Frank Gehry, Little Beaver, 1987 r.

Zdecydowanie tańsze niż projekty Gehry’ego są meble z makulatury, w których specjalizują się w Polsce firma Kartooni czy grupa MaKultura. Ta ostatnia stworzyła ze ścinków papierowych pochodzących z niszczarek dokumentów siedzisko Pasedo. Może ono utrzymać ciężar człowieka ważącego nawet 120 kg, chronione od wilgoci przetrwa kilka lat, a potem… trafi z powrotem na makulaturę.

Lasom na naszej planecie ma pomóc nie tylko produkcja tekturowych mebli, ale też recykling drewna z rozbiórki domów, wypaczonych podłóg, starej stolarki, zniszczonych mebli, niepotrzebnych palet przemysłowych. Mistrzem w wykorzystywaniu każdej szczapy jest holenderski projektant Piet Hein Eek. Jego wizytówką są ręcznie robione sprzęty wykonane w 100% z kawałków drewna z odzysku, wyglądające jak patchwork.

Pasedo - ekologiczne siedzisko z makulatury

Pasedo – ekologiczne siedzisko z makulatury

Na wysypiskach śmieci zalega jednak znacznie więcej plastiku niż drewna. Niepotrzebny nikomu dryfuje też po oceanach. A podobno jest najbardziej ekologicznym materiałem (tak przynajmniej twierdzi słynny dizajner Karim Rashid) ze względu na łatwość, z jaką poddaje się recyklingowi. Ze 111 plastikowych butelek powstaje np. produkowane przez Emeco krzesło 111 Navy Chair™. W RPA wylansowano modę na torebki wyplatane z zaśmiecających ulice reklamówek.

Takich inicjatyw jest wciąż za mało, ilość plastikowych odpadków rośnie znacznie szybciej niż zrealizowanych pomysłów na ich recykling. Może więc lepiej ograniczyć stosowanie plastiku? Na przykład jednorazowych plastikowych talerzyków? Tym bardziej że są już całkiem dobre pomysły, czym je zastąpić. Do dyspozycji mamy naczynia, które lepiej zjeść,­­ zamiast wyrzucić. Wyrabiane są z otrąb i nadają się do serwowania potraw zimnych i gorących, stałych i płynnych, można ich nawet używać w piekarnikach i kuchenkach mikrofalowych. Ci, którym nie smakują otręby, też mogą znaleźć dla siebie talerze, których nie trzeba ani myć, ani wyrzucać do śmietnika. Estetyczne, wykonane z liści palmowych, przed wykorzystaniem dekorują kuchnię, po wykorzystaniu trafiają na kompost.

Krzesło 111 Navy, 2006 r.

Krzesło 111 Navy, 2006 r.

Skoro mowa o urządzeniu wnętrza: wybierając dodatki do domu, warto postawić na miedź. Nie tylko dlatego, że akurat jest szalenie modna. Miedź to materiał ekologiczny, bo w 100% poddaje się recyklingowi i nie traci na jakości. 80% wydobytej w przeszłości miedzi, zmieniając formy i przeznaczenie, pozostaje wciąż w użyciu.

Dizajn zaangażowany w pomniejszanie góry śmieci to nie tylko ponowne wykorzystanie materiałów lub elementów danego produktu. To również znalezienie nowego zastosowania dla starych, niepotrzebnych już rzeczy. Stolik, którego podstawą jest bęben zepsutej pralki, wieszak zrobiony z nart biegówek, doniczki z garnków, świeczniki ze śrubek – przykłady współczesnej twórczej adaptacji przedmiotów można podawać w nieskończoność. I nie jest to tylko domena zawodowych projektantów, ale całej rzeszy ludzi kreatywnych, którzy zadają sobie pytania typu: „Co by tu zrobić ze słoika? Z płyty CD, której nie da się już słuchać? Jak przerobić krzesło po wujku?”. Wymieniają się doświadczeniami w Internecie i namawiają, by niczego nie wyrzucać. Przynajmniej nie tak od razu.

Czytaj również:

Zdążyć przed śmieciarką Zdążyć przed śmieciarką
i
zdjęcie: Jilbert Ebrahimi/Unsplash
Marzenia o lepszym świecie

Zdążyć przed śmieciarką

Urszula Jabłońska

Masz starą, niepotrzebną szafę i nie wiesz, co z nią zrobić? A może drapak dla kota albo lustro z lat 70.? Nie wyrzucaj. Daj ogłoszenie na stronie „Śmieciarki” na Facebooku. Na pewno znajdzie się ktoś chętny.

Na Kabatach dziś do oddania zeszłoroczne kasztany. „Umieściłam zdjęcie na stronie grupy, zanim wyrzucę, bo tutaj dziwne rzeczy się ludziom przydają” – napisała właścicielka pod zdjęciem. Na Grochowie ktoś oddaje duży rower miejski. W komentarzach dziesiątki zainteresowanych, więc oddający zarządza losowanie. Zapewnia, że nagra je i opublikuje wkrótce. Przy rondzie Wiatraczna na chętnego czeka szuflada z kolekcją saszetek z cukrem z całego świata, na Jelonkach dwie szklane butelki po piwie PRL, a na Ochocie duży karton po rowerze. Na Ursynowie ktoś szykuje się do rozkrzewiania drzewka szczęścia. Może są chętni na sadzonki? Co najmniej dziesięć osób. Zgłasza się pani z Gocławia, która też może oddać kilka sadzonek, już ukorzenionych, gdyby nie starczyło dla wszystkich.

Czytaj dalej