W 706 roku od założenia Rzymu nasz świat zmienił się nie do poznania: za sprawą pewnej biblioteki, którą ocalił słynny strażak ochotnik.
Egipska wyprawa Juliusza Cezara omal nie zakończyła się katastrofą. W Aleksandrii rozgorzały walki, a od płonących okrętów zajęły się zabudowania słynnej wielkiej biblioteki. Istniejąca już od dobrych 200 lat, gromadziła całą wiedzę i kulturę starożytnych. Aż strach pomyśleć, jakie ciemne wieki zapadłyby nad Ziemią, gdybyśmy stracili ten bezcenny księgozbiór.
Ocalenie tego skarbu zawdzięczamy Juliuszowi Cezarowi we własnej osobie. On to – ujrzawszy, że gmach z dziesiątkami tysięcy ksiąg jest zagrożony – nakazał rzymskim żołnierzom wstrzymać atak i sam rzucił się do walki z żywiołem. Podczas gaszenia pożaru uległ rozległym poparzeniom i stracił lewy kciuk. To wtedy wypowiedział słynne słowa: „Czas odłożyć