Jak wybudować dom na drzewie – krótki poradnik Jak wybudować dom na drzewie – krótki poradnik
i
zdjęcie: Niklas Hamann/Unsplash
Ziemia

Jak wybudować dom na drzewie – krótki poradnik

Łukasz Stępnik
Czyta się 2 minuty

Do wybudowania domu na drzewie niepotrzebne są ogromne nakłady finansowe i szeroka wiedza z zakresu mechaniki konstrukcji. Czasami wystarczy trochę drewna, silnej woli i… zgłoszenie się do odpowiedniego urzędu, ale na to spuśćmy teraz zasłonę milczenia.

Podstawowym zagadnieniem jest oczywiście wybór konkretnego drzewa lub grupy drzew. Specjaliści uznają, że najlepsze są: orzech, dąb, jesion, lipa, jabłoń i buk. Drzewo powinno mieć ponad 50 lat. Musi też być zdrowe, co najlepiej potwierdzić u znajomego arborysty (przecież każdy ma jakiegoś znajomego arborystę). Pamiętajmy, że najważniejsze jest to, żeby nie uszkodzić jego struktury i umożliwić mu dalszy rozwój.

Następnym krokiem jest zdecydowanie, na jakiej wysokości znajdzie się platforma, na której stanie dom. Warto mieć świadomość, że drzewa cały czas się poruszają, a ich możliwe odchylenie od pionu jest wprost proporcjonalne do wysokości. Dlatego z punktu widzenia statyki konstrukcja nie powinna być zlokalizowana zbyt wysoko. Zazwyczaj spód domu znajduje się na wysokości 1,5 lub 2 m nad ziemią. Dzięki temu każdy ewentualny upadek nie skończy się też poważnym uszkodzeniem ciała.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Istnieją trzy podstawowe strategie radzenia sobie z ciężarem nowego obiektu. W pierwszym wariancie dom spoczywa na niezależnych od pnia słupach, a drzewo służy jedynie usztywnieniu całej struktury. Puryści zarzucają zwolennikom tej wersji, że dom stojący na własnych nogach to żaden dom na drzewie. Jest w tym ziarno prawdy, ale z drugiej strony dzięki oderwaniu konstrukcji od pnia ten ostatni jest mniej narażony na zniszczenie i choroby. Druga opcja polega na podwieszeniu nowego obiektu do gałęzi. Teoretycznie jest to możliwe w przypadku bardzo małych i lekkich domów, ale to także wariant najbardziej niepewny i ryzykowny. Klasycznym rozwiązaniem jest całkowite zawieszenie domu na pniu drzewa lub na kilku sąsiadujących ze sobą pniach.

Do zamocowania konstrukcji najlepiej użyć stalowych trzpieni (1). Według wytycznych Amerykańskiego Stowarzyszenia Projektantów Domów na Drzewach powinny one mieć około 60 cm i być wkręcone w pień do połowy. Pozostała część może z czasem obrastać korą, umożliwiając drzewu swobodny rozwój. To na tych elementach spoczywają belki (2) będące podstawową konstrukcją domu. W przypadku posadowienia nowego obiektu na jednym drzewie powinny być dodatkowo podtrzymane za pomocą drewnianych zastrzałów (3), czyli ukośnych elementów łączących poziome belki i pień. Jeżeli dom ma opierać się na kilku drzewach, poziome elementy można rozłożyć w sposób, który umożliwia jego postawienie bez tego rodzaju usztywnień.

Do drewnianych belek najlepiej zamocować pod kątem prostym mniejsze belki (4) tworzące ruszt, na którym układa się deski (5) mogące posłużyć za podłogę przyszłego domu. Pozostała część budowy jest już w dużej mierze pochodną fantazji ich twórców.

Ściany i dach zazwyczaj są wznoszone w lekkiej drewnianej konstrukcji – jako układ odpowiednio usztywnionych słupów i belek połączonych ze sobą w kilku miejscach (6), który następnie obija się deskami lub płytą MDF (7) i zabezpiecza szczelną folią tak, aby do środka domu nie dostała się woda. Warto zadbać o wykończenie domu naturalnymi materiałami (8), żeby nie zaśmiecał on wizualnie swojego otoczenia, tylko dostarczał wszystkim przebywającym w jego sąsiedztwie ludziom niezapomnianych­ ­estetycznych wrażeń wzrokowych. Powodzenia!

Jak zbudować dom na drzewie, przewodnik w 8 krokach (począwszy od góry)
Jak zbudować dom na drzewie, przewodnik w 8 krokach (począwszy od góry)

 

Czytaj również:

Sześć stóp nad ziemią Sześć stóp nad ziemią
Ziemia

Sześć stóp nad ziemią

Łukasz Stępnik

Wiele przemawia za tym, żeby znów zamieszkać w koronach, wśród liści. Może będzie trochę niewygodnie, ale za to fantastycznie.

Nasi przodkowie zeszli z drzew prawdopodobnie około 5 mln lat temu. Część badaczy uważa, że stało się to za sprawą rosnącej w siłę fali międzygatunkowej niechęci pomiędzy ardipitekami i większymi, bardziej drapieżnymi kuzynami szympansów, którzy błyskawicznie przeskakiwali po gałęziach, ale na ziemi poruszali się dość niezdarnie. Dzisiejsze małpy zapewne plują sobie w brodę, widząc, do czego doprowadziła ludzkość ta desperacka z ówczesnego punktu widzenia decyzja. A jednak, pomimo pełnego sukcesu, jakim zakończył się proces sprowadzania człekokształtnych do parteru, do dzisiaj w naszych umysłach zakorzeniony jest pewien rodzaj nostalgii za starymi, dobrymi czasami, kiedy wylegiwanie się w cieniu liści stanowiło podstawę programową typowego dnia. Mózg człowieka ciągle postrzega drzewa jako oazy bezpieczeństwa i spokoju, dlatego tak dobrze czujemy się w ich towarzystwie i tak mocno sprzeciwiamy się jakimkolwiek próbom ich usuwania z przestrzeni publicznej.

Czytaj dalej