Jaskinie wiarą i miodem płynące Jaskinie wiarą i miodem płynące
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Wiedza i niewiedza

Jaskinie wiarą i miodem płynące

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 2 minuty

W historii religii świątynie nie wyczerpują wszystkich możliwości sakralnej przestrzeni. Święte mogły być gaj, góra, rzeka czy źródło. Wydaje się jednak, że współcześnie najbardziej zapomnianą sferą sacrum jest jaskinia.

Badacze nadal spierają się, czy groty, w których znajdują się słynne malowidła naskalne, pełniły funkcję kultowe (a ściślej: czy były miejscami szamańskiej inicjacji). Wiadomo jednak, że starożytni Minojczycy uznawali kreteńskie jaskinie naciekowe za miejsca święte. Wybitny mitoznawca i historyk religii Károly Kerényi twierdził, że w starożytności odgrywały one tak doniosłą rolę, że wpłynęły na architektoniczną wyobraźnię twórców minojskich pałaców.

Na wyspie znajduje się co najmniej 300 jaskiń. Wiele z nich można zwiedzać do dziś, jak choćby Jaskinię Idajską, określoną jako „pszczela”, według mitologii miejsce narodzin Zeusa. Można się domyślać, że kryje się za tym niezwykle ciekawy kompleks wierzeń. Zanim pszczoły zostały udomowione, najczęściej spotykano je właśnie w grotach. Według mitologii owady te karmiły młodego Zeusa. Kerényi utożsamił cenny miód z krwią po narodzinach Zeusa i z wodami płodowymi bogini. Jego zdaniem w kreteńskich jaskiniach czczono Ejlejtyję – córkę Zeusa i Hery, boginię patronującą porodom, początkom życia i kobietom. Bardziej wyróżniające się stalagmity badacz interpretował jako symbole pępka, będące również czymś w rodzaju ołtarza. Za tą argumentacją przemawia odkrycie w jaskini Inatos w okolicach Tsoutsouros figurek kopulujących ze sobą par.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Mitologia minojska dotrwała do naszych czasów jedynie fragmentarycznie – jej elementy wchłonęła mitologia Greków. Ostrożne odtworzenie pewnych motywów starokreteńskich świętych opowieści jest możliwe m.in. za pomocą odkrywanej przez archeologów starożytnej sztuki – dzięki wyobrażeniom uwiecznionym na pieczęciach i wazach.

Do niektórych kreteńskich świętych jaskiń wstęp mieli tylko nieliczni. W trakcie odprawianych tam tajemnych obrzędów prawdopodobnie odurzano się miodem pitnym. Zgodnie ze świadectwem starożytnego historyka Diogenesa Laertiosa to właśnie w Jaskini Idajskiej sam Pitagoras miał dostąpić wtajemniczenia w misteria, które zostały określone jako „orgiastyczne”.

Przywołajmy w tym miejscu śmiałą hipotezę amerykańskiego pisarza Terence’a McKenny. Według tego pomysłowego  badacza człowiek prehistoryczny przechowywał w miodzie grzyby halucynogenne, co pozwalało mu spożywać je także poza sezonem, w którym występowały. Z czasem miód jednak fermentował, co doprowadziło do odkrycia alkoholu. Wraz z rozwojem dziejów skupiono się na oszałamiających właściwościach sfermentowanego miodu, a kulturę grzybową zastąpiła kultura alkoholowa. Jeśli teoria McKenny nie jest czczą spekulacją, minojskie objawienia, które Kerényi nazywa „preludium do historii religii Europy”, należałoby również zbadać pod kątem związków z psychodelikami.

ilustracja: Joanna Grochocka
ilustracja: Joanna Grochocka

Czytaj również:

Wakacje, cukier i niewolnictwo Wakacje, cukier i niewolnictwo
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Wiedza i niewiedza

Wakacje, cukier i niewolnictwo

Tomasz Wiśniewski

Azory, Madera i Wyspy Kanaryjskie to popularne miejsca wakacyjne, które współcześnie nie kojarzą się z niczym innym niż z turystyką. Mają jednak doniosłą i ponurą historię. Dziś szuka się tam spokoju oraz relaksu, ale kiedyś były to miejsca katorżniczej pracy.

Wyspy Kanaryjskie zostały „odkryte” przez Hiszpanów i Portugalczyków w XIV w. Rzadko pamięta się, że były one już wówczas zamieszkane przez fascynujący lud Guanczów, prawdopodobnie spokrewniony z Berberami. Guanczowie dostali się na Kanary w zamierzchłej przeszłości, po czym porzucili sztukę żeglowania i odtąd nie mieli kontaktów z innymi kulturami. Do momentu spotkania z Europejczykami żyli oni – według naszych miar –  w epoce kamienia. Przez niemal 100 lat stawiali opór najeźdźcy. Ostatecznie zostali wybici, przetrwali tylko nieliczni Guanczowie, przyjmując katolicyzm i zatrudniając się u kolonizatorów. Kultura tego ludu została jednak całkowicie zniszczona. A była niezwykle ciekawa: wspomnijmy chociażby tradycję mumifikacji zwłok.

Czytaj dalej