Kiedy rozgniewała się ziemia
i
Burza pyłowa w Teksasie w roku 1935, fot. NOAA George E. Marsh Album, domena publiczna
Ziemia

Kiedy rozgniewała się ziemia

Opowieść o „Brudnych latach trzydziestych”
Anna Wyrwik
Czyta się 12 minut

To jest opowieść ku przestrodze. Prawie sto lat temu, podczas wielkiego kryzysu na Wielkich Równinach, rozpoczął się okres burz pyłowych, który trwał ponad siedem lat. Bezwodne burze pustoszyły gospodarstwa, piasek niszczył uprawy, wciskał się w oczy, zatykał oddech. Do dzisiaj ten okres jest uznawany za najstraszliwszą w skutkach katastrofę naturalną w dziejach Ameryki, wywołaną bezmyślnością człowieka.

W drugiej połowie XIX w. i na początku wieku XX ludzie z całej Ameryki przybywali na Wielkie Równiny. Kiedyś rdzenni mieszkańcy polowali tam na bizony, ale rząd ich przepędził i teraz na nowych osadników czekały bezkresne połaci trawy idealnej do wypasu bydła. Ludzie przybywali, bo po raz kolejny uwierzyli w istnienie „ziemi obiecanej”, raju, w którym w końcu będą mogli osiedlić się już na stałe. Uwierzyli, że ta ziemia odmieni ich los. Szli z wiarą, że wszystko mogą, że się spełni wszystko, co zamarzą, wystarczy tylko ciężko pracować i świat należy do nich. Dosłownie.

Brudne lata trzydzieste (wyd. Czarne) to kawał historii Ameryki na kawale jej terytorium – Wielkich Równinach. Autor, reporter Timothy Egan, przejechał te tereny wzdłuż

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Freeganizm, czyli jest jedzenie do uratowania
i
zdjęcie: Flickr, domena publiczna
Marzenia o lepszym świecie

Freeganizm, czyli jest jedzenie do uratowania

Anna Wyrwik

W kontenerach pod polskimi sklepami gniją tony jedzenia. Z jednej strony – każdemu żal, że się marnuje, ale z drugiej: wyjąć i zjeść? A dlaczego nie? – odpowiadają freeganie. 

Kiedy jedzenie staje się odpadem 

„To był dla mnie szok, gdy zobaczyłam, ile jest tego jedzenia” – mówi Ewelina (imię zmieniono na jej prośbę; najciekawsze znalezisko: paczki pączków i słodyczy), z którą parkuję przy ulicy za marketem w jednym z polskich miast. 

Czytaj dalej