Mała gwiazda, duży kłopot
Astronomowie z Instituto de Astrofísica de Canarias poinformowali, że odkryli dwie planety krążące wokół gwiazdy GJ 1002 – czerwonego karła w gwiazdozbiorze Wieloryba. Obie są co najmniej wielkości Ziemi, obie krążą w ekosferze swojej macierzystej gwiazdy, a zatem w takiej od niej odległości, która pozwala na obecność płynnej wody na powierzchni planety. Teoretycznie mogłoby zatem istnieć na nich życie podobne do ziemskiego. Jednak jeśli sprawie przyjrzeć się bliżej, to choć hipotetycznie życie na odkrytych globach jest możliwe, w praktyce musiałoby pokonać wiele trudności.
Zacznijmy od tego, że gwiazda GJ 1002 jest mała (12% masy Słońca) i emituje niewiele energii, więc zdatne do zamieszkania ciała niebieskie muszą krążyć w niedalekiej od niej odległości. Bliskość gwiazdy macierzystej powoduje, że może zajść zjawisko obrotu synchronicznego – oznacza to, że planeta jest zwrócona zawsze tą samą stroną ku swojemu słońcu. Powoduje to ziąb i ciemność po jej jednej stronie, a nieznośny upał po drugiej.
Ktoś mógłby pomyśleć, że na jasnej półkuli globu przynajmniej rośliny miałyby jak w raju, nie jest to jednak prawda. Czerwone karły dają czerwone światło, którego energia jest dość niska. Rośliny musiałyby się dostosować do szerszego spektrum świetlnego, co – jak twierdzi Nancy Y. Kiang z NASA – spowodowałoby, że listowie byłoby czarne. Przypuszczalnie nie wszystkim by się to podobało.
Można by też się spodziewać, że skromna gwiazda