Kwiat ewolucyjnego sekretu
Wiedza i niewiedza

Kwiat ewolucyjnego sekretu

Łukasz Kaniewski
Czyta się 2 minuty

Sławni ludzie muszą uważać – powiedzą coś lub napiszą prywatnie, wyjdzie to na jaw i będzie potem cytowane przez stulecia. W roku 1879 Karol Darwin stwierdził w liście do przyrodnika Josepha Daltona Hookera, że ewolucja kwiatów kryje w sobie „potworną tajemnicę” (abominable mystery). Efekt jest taki, że dziś każdy artykuł z tej tematyki cytuje to sformułowanie, eksploatując kontrast między pięknem kwiatów a rzekomo „potwornym” sekretem ich pochodzenia.

Dobrze więc wyjaśnić, co właściwie według Darwina było tajemnicą. Nie samo pojawienie się kwiatów. Potwornie tajemnicze wydawało się Darwinowi raczej to, że w okresie środkowej kredy kwiaty

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Kwanty w nosie
i
Daniel Mróz – rysunek z archiwum, nr 532/1955 r.
Wiedza i niewiedza

Kwanty w nosie

Maciej Świetlik

Włoski naukowiec Luca Turin zainspirowany złożonymi aromatami perfum opracował i doświadczalnie udowodnił teorię, którą streścić można w trzech słowach: zapach jest wibracją.

Rzecz niezwykła, jak mało wciąż wiemy o funkcjonowaniu zmysłu powonienia. Co do wzroku i słuchu naukowcy zgodnie wskazują na falowy, wibracyjny fundament tych doznań. Obraz jest wywoływany przez falę świetlną, a dźwięk przez drgania powietrza. O naturę zapachu specjaliści wciąż się sprzeczają. Tradycjonaliści uważają, że cząsteczki zapachowe trafiają w nosie do odpowiednich receptorów, tak jak klucz trafia do zamka. Ale są też badacze, którzy twierdzą, że węch, podobnie jak wzrok i słuch, bazuje na drganiach. Co tam jednak w nosie drga? I jak te wibracje są wychwytywane? O tym najlepiej opowie nam główny zwolennik tej hipotezy, rozkochany w perfumach enfant terrible biofizyki – Luca Turin.

Czytaj dalej