Latające rzeki
i
ilustracja: Marek Raczkowski
Ziemia

Latające rzeki

Fred Pearce
Czyta się 13 minut

Amazonia poi całą Amerykę Łacińską. Chiny mokną dzięki lasom Skandynawii. Naukowcy wytyczają bieg „latających rzek”, których źródła biją w koronach drzew. Ale powietrznym nurtom zagraża ten sam wróg, który sprowadził na ziemię suszę – człowiek. Ich wyschnięcie może powodować konsekwencje groźniejsze niż globalne ocieplenie.

Gerard Moss jest pilotem hołdującym awanturniczej tradycji tzw. lotników buszowych. Urodził się w Wielkiej Brytanii, dorastał w Szwajcarii. Zanim rzucił się w wir najnowszej przygody, jaką jest śledzenie chmur deszczowych nad brazylijską Amazonią, która stała się jego nowym domem, dwukrotnie okrążył świat swoim małym jednosilnikowym samolotem.

Brazylijscy naukowcy opracowali teorię, zgodnie z którą amazońskie lasy są najistotniejszym czynnikiem wpływającym na powstawanie deszczu na kontynencie. Większość wilgoci obecnej w chmurach została pięcio- albo sześciokrotnie wchłonięta i oddana z powrotem do atmosfery przez mniej więcej 400 mld drzew. Jeśli ich zabraknie – argumentowali biolodzy tacy jak Antonio Nobre, zatrudniony wówczas w Narodowym Instytucie Badań nad Amazonią w Manaus – zabraknie też deszczu; nizina Amazonki zamieni się w pustynię. Jednak ze względu na fakt, że las deszczowy stanowi czarną dziurę dla pozyskiwania danych meteorologicznych, teoria istniała jedynie na papierze. Do czasu, gdy naukowcy połączyli siły z Gerardem Mossem i wyposażyli jego samolot w aparaturę do zbierania pary wodnej.

Lasy rodzą rzeki

Przeloty Mossa nad Amazonką sprzed dekady pozwoliły na wytyczenie trasy wilgotnego południowo­amerykańskiego niskiego prądu ­atmosferycznego – skoncentrowanego strumienia powietrza, nazwanego przez Antonia Nobrego „latającą rzeką”. W czasie jednej z takich wypraw Moss śledził ów prąd atmo­sferyczny przez osiem dni z północnego wschodu na południowy zachód nad lasem deszczowym – aż do obszaru na wschód od São Paulo, największego miasta w Ameryce Południowej. Dane, które zebrał, pokazały, że „latająca rzeka” tylko w ciągu jednego dnia niosła ze sobą taką ilość wody, która zaspokoiłaby potrzeby

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

H2O
Doznania

H2O

Jarek Westermark

chciałbym cię zapamiętać, bieżąca wodo
w magicznym kranie, który wystarczy
odkręcić i dla wszystkich
chciałbym cię zapamiętać chociaż
potem i tak nam nie uwierzą barbarzyńcy
zdziczałe plemiona przedszkolne

bieżysz, bieżysz, wodo
nie wiem skąd i dokąd

Czytaj dalej