Miecz życia Miecz życia
i
Katsukawa Shun’ei, „Kataoka Nizaemon VII and Ichikawa Yaozō III in a Confrontation beside a Waterfall”, ok. 1790, źródło: Artvee (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Miecz życia

Aleksandra Woźniak-Marchewka
Czyta się 14 minut

W starciu samurajów pusty umysł decydował o życiu lub śmierci. Tę samą ciszę w głowie próbują dziś odnaleźć adepci kendo – spadkobiercy dawnej sztuki walki mieczem.

Chociaż zmieniła się forma, duch pozostał ten sam. Tylko wtedy, gdy zatrzemy granice między sobą a mieczem, między swoim umysłem a umysłem przeciwnika, możemy sięgnąć po zwycięstwo.

Intuicja wojownika

Miecz towarzyszył samurajowi przez całe jego życie. Był niczym jego dusza. Wojownik otrzymywał pierwszą, symboliczną broń w wieku pięciu lat, trzy lata później rozpoczynał treningi, a w wieku trzynastu lat już regularnie doskonalił swoje umiejętności szermiercze. Miecz stanowił nie tylko narzędzie jego „pracy”, lecz także symbol intuicji, będącej przeciwieństwem intelektu. Intelekt wiąże się bowiem z analizowaniem, systematyzowaniem, więc jeśli naszym celem jest oświecenie – nie zbliży nas do niego.

Aby osiągnąć mistrzostwo w sztuce miecza (a także w jakiejkolwiek innej), należy oczyścić umysł ze wszystkiego, co umieliśmy do tej pory. Yagyū Munenori (1571–1646), słynny daimyo (potężny władca feudalny) i mistrz miecza, powiedział: „Mistrza sztuk nie wolno nazwać adeptem, dopóki nie zapomni

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ku pustce Ku pustce
i
Jedna z dwóch okładek manuskryptu przedstawiających Pięciu Transcendentnych Buddów, dar Nancy Wiener (domena publiczna)
Pogoda ducha

Ku pustce

Aleksandra Woźniak-Marchewka

Gromadzenie rzeczy szczęścia nie daje, co innego wyzbycie się wszelkich pragnień! Tym, którzy w tym momencie westchną, że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić, buddyzm oferuje instrukcję.

W kręgu kultury judeochrześcijańskiej postrzegamy życie jako linearne: rodzimy się, żyjemy, a po śmierci istniejemy – tylko bez powłoki cielesnej – w raju, czyśćcu bądź piekle. Tymczasem chociaż tradycji buddyjskich jest wiele i różnią się między sobą, zgadzają się one w jednej kwestii: czujące istoty są uwięzione w cyklicznej egzystencji. Gdy zakończymy nasze życie jako ludzie, odrodzimy się ponownie. O tym, czy znów wcielimy się w postać człowieka, czy może zwierzęcia albo ducha w stanie wiecznego głodu, zadecyduje suma naszych uczynków.

Czytaj dalej