Między kontrolą a halucynacją Między kontrolą a halucynacją
i
ilustracja: Vittorio Zecchin, „Księżniczki w ogrodzie”, 1914 r., domena publiczna
Wiedza i niewiedza

Między kontrolą a halucynacją

Rozmowa z profesorem neuronauki kognitywnej Anilem Sethem
Maria Hawranek
Czyta się 21 minut

O tym, jak twój mózg – mocno zakorzeniony w ciele – generuje świat, w którym żyjesz, i konstruuje twoje „ja”, opowiada profesor neuronauki kognitywnej i komputerowej Anil Seth.

Anil Seth jest brytyjskim neurobiologiem i profesorem neurologii kognitywnej i komputerowej na Uniwersytecie w Sussex. Bada podstawy ludzkiej percepcji i zajmuje się popularyzowaniem nauki. Jest współautorem wydanej także w Polsce książki 30 sekund o mózgu. W 2020 r. w Wielkiej Brytanii ukazała się także jego książka Being You: A New Science of Consciousness. Zajmuje się zagadnieniami świadomości.

Maria Hawranek: W książce 30 sekund o mózgu piszesz, że mózg ma kształt kalafiora, fakturę tofu i jest w nim tyle połączeń, że ich policzenie zajęłoby nam około 3 mln lat. To jest nie do wyobrażenia. Na następnych stronach dowiadujemy się, jak percepcja nas oszukuje – piszesz o ślepocie pozauwagowej, bólach fantomowych czy synestezji. I że kolor właściwie nie istnieje. To co istnieje?

Anil Seth: Pytanie o to, co postrzegamy, a co w rzeczywistości jest tam, gdzie patrzymy, zaprząta nasze głowy od początków filozofii. Lubię perspektywę Kanta – czyli że coś tam jest, tylko nie wiemy co i nigdy nie uzyskamy do tego bezpośredniego dostępu. Oczywiście musi być związek między naszą percepcją a tym, co jest na zewnątrz – inaczej ewolucja nie wyposażyłaby nas w system percepcji. Nie oznacza to jednak, że percepcja jest nastawiona na maksymalną dokładność. Ten system ma nam pomóc utrzymać się przy życiu, a nie odwzorowywać rzeczywistość. Jesteśmy istotami wzrokowymi, najlepiej więc zacznijmy od koloru.

No to proszę.

Doświadczamy świata jako pełnego kolorów. Ale czy kolor jest właściwością świata zewnętrznego? Nie. Doskonale wiemy to z fizyki, dzięki Newtonowi. To po prostu fale elektromagnetyczne, które przedmioty odbijają, emitują lub przepuszczają. Człowiek jest wrażliwy na bardzo niewielką część spektrum elektromagnetycznego – trzy fale, które nazywamy zielonym, czerwonym i niebieskim. Na podstawie ich długości generujemy wszechświat kolorów. Z jednej strony doświadczamy mniej, niż istnieje – jesteśmy wrażliwi tylko na ten cienki wycinek rzeczywistości, z drugiej – więcej, bo z tych trzech długości fal jesteśmy w stanie wygenerować nieskończoną liczbę barw. Nie ma koloru obiektywnie w świecie, nie ma koloru w mózgu, kolor to coś, co mózg robi. Wielu ludzi, również artystów, o tym mówiło. Chyba Paul Klee powiedział, że kolor to miejsce, gdzie mózg spotyka się z wszechświatem.

Impresjoniści w takim razie wyczuli sprawę – zobaczyli dziwaczne kolory tam, gdzie pozornie ich nie ma, a jednak są.

Malarze oraz inni artyści badają te same zagadnienia, które dziś zajmują neuronaukę – próbują zrozumieć, jak działa percepcja. Dawniej zaprzątały ich perspektywa, głębia ostrości, potem impresjoniści zajęli się kolorem i z imponującą wnikliwością uchwycili działanie systemu wzrokowego. Można patrzeć na ich obrazy jak na odwróconą inżynierię wzroku – bardziej próbowali namalować światło niż to, co ze światła wnioskujemy.

Oboje jesteśmy

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Czy wierzysz w to, co mówisz? Czy wierzysz w to, co mówisz?
i
Daniel Mróz – rysunek z archiwum nr 1626/1976 r.
Pogoda ducha

Czy wierzysz w to, co mówisz?

Test demona prawdy
Keith Frankish

Podczas rozmowy często zaciekle bronimy jakiegoś poglądu. Czy zawsze chodzi nam o dotarcie do prawdy? Okazuje się, że nasze motywacje mogą być bardzo różne.

Większość z nas ma rozmaite przekonania polityczne, poglądy na temat bieżących wydarzeń, religii, spraw społecznych i sportu. Spędzamy sporo czasu, wyrażając je, czy to w rozmowach, czy w mediach społecznościowych. Argumentujemy, irytujemy się, jeśli ktoś się z nami nie zgadza. Dlaczego to robimy? Najprostsza odpowiedź jest taka, że uważamy nasze przekonania za słuszne i trafne, dlatego chcemy, żeby inni również je podzielali – pragniemy, aby prawda zwyciężyła. Tak to z pozoru wygląda. Ale czy człowiek naprawdę wierzy we wszystko, co mówi? Czy faktycznie w sporach i kłótniach dążysz wyłącznie do prawdy? A może kierujesz się także innymi motywami?

Czytaj dalej