Między Oranje a Limpopo
i
rysunek: Magdalena Chmielewska
Marzenia o lepszym świecie

Między Oranje a Limpopo

Andrzej Polus
Czyta się 12 minut

Piękno przyrody, bogactwo zasobów, bardzo długa i skomplikowana historia – z takich nitek utkany jest współczesny obraz południa Afryki.

Urodzony w stolicy Kenii, Nai­robi, brytyjski biolog Richard Dawkins (znany w Polsce przede wszystkim jako autor Samolubnego genu) lubi występować publicznie w koszulce z napisem „Wszyscy jesteśmy Afrykanami”, który ma podkreślać, że to z tego kontynentu homo ­sapiens rozprzestrzenił się na świat. Gdyby Dawkins chciał się wyrazić odrobinę precyzyjniej i zgodnie z najnowszymi odkryciami nauki, napis na jego T-shircie powinien brzmieć: „Wszyscy jesteśmy z Afryki Południowej”, a konkretnie z obszaru na południe od rzeki Zambezi. Jeś­li wziąć pod uwagę ustalenia archeologii, lingwistyki oraz badań genetycznych, z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że nasz gatunek pochodzi z Afryki Południowej, a nie Wschodniej, jak dotychczas sądzono.

W Republice Południowej Afryki, w jaskini Wonderwerk odkryto najstarsze na świecie, datowane na ponad milion lat dowody na świadome używanie ognia (zapewne przez gatunek homo erectus). Ludy Khoisan zamieszkujące południową część Afryki charakteryzują się największą różnorodnością genetyczną wśród wszystkich społeczności endogenicznych na Ziemi, a wiadomo, że im szersza paleta genów w danej populacji, tym jest ona starsza. W końcu języki mlaskowe i klikowe, którymi posługiwały się ludy San (ich wybitnym badaczem w drugiej połowie XX w. był Polak, prof. Roman Stopa), uznawane są za najbliższe pierwszym językom używanym przez homo sapiens. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że wszyscy pochodzimy z Afryki Południowej. To Południowoafrykańczycy skolonizowali nasz glob, a nie Europejczycy „odkryli” ten region świata.

Nie ma jednej definicji regionu Afryki Południowej. Organizacja Narodów Zjednoczonych przyjmuje, że tworzą go państwa należące do najstarszej na świecie unii celnej – SACU (Southern African Customs Union), czyli: Botswana, Eswatini (dawne Suazi), Lesoto, Namibia i RPA. Amerykańska agencja pomocowa USAID (United States Agency for International Development) zalicza do regionu dodatkowo Angolę. Będąca wciąż dla wielu synonimem pewnej uniwersalnej wiedzy Encyklopedia Britannica wymienia również Malawi, Mozambik,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Król Lew
i
"Smutny lew", Nina Torr, 2014 r.
Marzenia o lepszym świecie

Król Lew

Iza Klementowska

W tej opowieści są potężni przodkowie, zły brat ojca, spiski i zdrady, powstanie i upadek imperium. Nie dzieje się ona jednak w bajkowej krainie zwierząt, lecz na ziemiach wzdłuż Limpopo, które dziś nazywamy Mozambikiem. I jak to bywa z prawdziwymi historiami z czasów europejskich podbojów kolonialnych – kończy się tragicznie.

Afryka” przybija do brzegu Cacilhas 13 marca 1896 roku. Po drugiej stronie Tagu leży Lizbona. Zainteresowanie jest tak duże, że kapitan decyduje się pozostać na razie tutaj. Podpływają inne frachtowce, łódki, żaglówki, a nawet małe szalupy. Każdy chce zobaczyć tę „bes­tię”. Każdy chce zobaczyć ten „koszmar kolejnych rządów”. Tak nazywają go liz­bońskie gazety już od kilku miesięcy. Po paru następnych fabryka Pampulha będzie sprzedawać ciasteczka „Gungun­hana”, bar w Areeiro przekąski „Gungunha­na”, a sklepiki i lizbońskie kioski pocztówki „Gungunhana”. Powstaną wiersze i poematy.

Czytaj dalej