Mów uczciwie Mów uczciwie
i
„Ciuciubabka”, Alexandre Lunois, 1897 r./The Cleveland Museum of Art (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Mów uczciwie

Apeluje językoznawca i komunikolog
Tomasz Piekot
Czyta się 10 minut

Lepsza komunikacja w życiu publicznym wymaga od każdej ze stron większej uczciwości. Urzędnicy, petenci, obywatele, rządzący – wszyscy bez wyjątku powinniśmy zmienić nastawienie. Warto pamiętać o ważnych zasadach, czyli od grzeczności i empatii. Jednak głęboka zmiana musi sięgnąć etyki.

Czym jest uczciwość w komunikacji? Co to pojęcie dla nas oznacza? Na początek zajrzyjmy do słowników. Nie będziemy w nich jednak szukać obiektywnej definicji uczciwości. Słowniki są bowiem jak stare twarde dyski – przechowują informacje o poprzednich użytkownikach. Z alfabetycznych słownikowych haseł i przypadkowych przykładów możemy odczytać wspólnotowy obraz świata, a nawet sposób rozumienia w danej kulturze konkretnych wartości. Według Wielkiego słownika języka polskiego uczciwość to wartość, którą można przypisać człowiekowi lub jego czynom. Jeżeli ktoś jest dziś uczciwy, to „przestrzega obowiązujących zasad postępowania i nie oszukuje innych” (wsjp.pl).

Sprawa nieco się skomplikuje, gdy sięg­niemy w przeszłość. Etymologicznie człowiek uczciwy to osoba obdarzana czcią, inaczej ktoś „czci godny”. Początkowo uczciwość przypadała zapewne ludziom z urodzenia. Najstarsze słowniki notują bowiem jeszcze użycia tego słowa w funkcji zwrotu tytularnego, np. „uczciwa rada miejska” (czyli rada czcigodna, szlachetna).

Z czasem uczciwość stała się jednak cechą, na którą trzeba było sobie zasłużyć. To inni określali nas mianem uczciwych, a zatem porządnych, prawych, szanowanych. I tak uczciwość stała się synonimem wspólnotowego poważania – nagrodą za postępowanie „honorowe, sumienne, z poszanowaniem innych”. Została ważną cnotą osób publicznych, synonimem prawości i honoru. Na uczciwość, jak na honor właśnie, często przysięgano.

To nie wszystko! Uczciwe, czyli obfite, bywał

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Szczerze o szczerości Szczerze o szczerości
i
archiwum „Przekroju”
Przemyślenia

Szczerze o szczerości

Maria Hawranek

Boimy się zaryzykować i odsłonić, dlatego ze strachu uciekamy w fałsz. Tymczasem Christoph Fink, trener radykalnej szczerości, przekonuje, że obnażenie się przed innymi wcale nie jest dla nas zabójcze. Co więcej, może nas do siebie zbliżyć.

To jedna z najbardziej nieoczywistych rozmów, jakie kiedykolwiek przeprowadziłam. Christoph Fink najpierw próbuje pomóc mi zrozumieć koncept radykalnej szczerości, potem wzbudza złość, by w końcu przeprowadzić mnie przez rodzaj wspólnej medytacji na głos – bazę tej praktyki. Po drodze jest wesoło, strasznie, poważnie i do bólu szczerze. Po tej rozmowie wciąż nie wiem, czy pojechałabym na warsztaty radykalnej szczerości, ale przynajmniej rozumiem, o co w niej chodzi.

Czytaj dalej