![](https://przekroj.org/app/themes/przekroj/public/images/arch-right.png?id=c8439856e49efddc949ed008b8c703f4)
Nasi słowiańscy praprzodkowie przybyli na ziemie m.in. obecnej Polski, Czech, Słowacji i wschodnich Niemiec znad Dniepru, czyli z terenów, które były kolebką kultury kijowskiej. O tym, że badanie tej historii nie jest proste, i o tym, co mimo wszystko udało się do dzisiaj ustalić, prof. Michał Parczewski opowiada Maciejowi Wesołowskiemu.
Początki osadnictwa Słowian na ziemiach polskich owiane są tajemnicą, nad którą od pokoleń debatują naukowcy. Temperatura dyskusji bywa wysoka. Spór toczy się przede wszystkim o tożsamość etniczną wspólnot żyjących przed VI w. n.e. nad Odrą i Wisłą. Głos w tej sprawie zabierają historycy, językoznawcy i archeolodzy, a od niedawna również genetycy. Rozstrzygnięcie nie jest łatwe, głównie dlatego, że żaden autor z przełomu starożytności i średniowiecza nie opisał wystarczająco dokładnie ówczesnych przemian dziejowych. Wciąż jednak przybywa przesłanek, które pozwalają stopniowo przybliżać najdawniejszą przeszłość Słowian.
Maciej Wesołowski: Skąd my, Słowianie, wzięliśmy się w ogóle w tej części świata?
Michał Parczewski: Hipotez, jak pan dobrze wie, jest całe mnóstwo, chociaż wszystkie koncepcje uznawane za poważne dają się sprowadzić do dwóch głównych propozycji, silnie rozbieżnych względem siebie.
Z czego to wynika?
Z prostego faktu, że niestety źródeł pisanych mówiących wprost o najstarszych dziejach Słowian mamy niewiele, a najczęściej dysponujemy tylko strzępami informacji, czasem niejednoznacznych. Z tego powodu wiele hipotez opartych wyłącznie na dawnych zapisach to zaledwie domysły i spekulacje. Na podstawie tak skromnych źródeł historycy mogą jedynie wciąż na nowo analizować to, co w zasadniczym zrębie znamy już od paru stuleci.
Jestem archeologiem, chciałbym podkreślić, że w naszej rozmowie będę skupiał się głównie na swojej dyscyplinie naukowej. Śmiem twierdzić, że jesteśmy dzisiaj w lepszym położeniu od historyków. My nie cierpimy na niedostatek źródeł, wciąż odkrywamy i opracowujemy nowe dane, trwa nieustanny dopływ wczesnosłowiańskich materiałów zabytkowych od Ukrainy po Bałkany i wschodnie Niemcy. Ale bez owych ubogich doniesień historycznych błądzilibyśmy we mgle niewiedzy, gdyż to właśnie źródła pisane stanowią punkt wyjścia i nić przewodnią do interpretacji faktów dostarczanych przez inne dziedziny nauki.
Jednak archeolodzy również wydają się podzieleni. Przez lata mieliśmy zwolenników idei autochtonicznego i alochtonicznego pochodzenia Słowian. Pierwsza zakładała, że Słowianie żyli na ziemiach polskich niemal od zawsze, a druga – że zaczęli napływać tu dopiero w drugiej połowie V w. n.e. Większość polskich naukowców już w okresie międzywojennym opowiadała się za tą pierwszą koncepcją. Po wojnie uzyskała ona silne wsparcie ze strony władz komunistycznych, bo w pewnym sensie legitymizowała nasz „powrót” na ziemie zachodnie i północne. Do zwolenników tej drugiej idei należała znaczna część specjalistów z innych krajów, w tym Niemcy. Krótko