Czy zorza polarna istnieje naprawdę, czy tylko ją widać?” – zastanawiała się Too-tiki, mędrczyni z Doliny Muminków, gdy znalazł ją Muminek, znienacka wybudzony z zimowego snu.
Refren cicho gwizdanej przez nią piosenki – o niej samej – mówił o rzeczach, których się nie rozumie, takich jak zorza polarna. To był dobry utwór na długą i ciemną zimową noc. Zorza polarna, której „żaden Muminek przed nim nie oglądał”, oraz piosenka Too-tiki przypominały, że nie wiemy niczego na pewno. I w tej niepewności kryją się możliwość, szansa, nadzieja. „Wszystko jest bardzo niepewne i to właśnie mnie uspokaja” – mówiła Too-tiki.
Muminek pragnął jednak wiedzieć na pewno. Musiał się przekonać, czy w szafie w kabinie kąpielowej wciąż wisi jego płaszcz. Potrzebował zapewnienia, że są rzeczy stałe i niezmienne. Nie chciał słyszeć o śniegu, który „może być najmiększy ze wszystkiego i może być twardszy od kamienia”. Nie chciał spędzić nocy w miejscu – wydawałoby się – znanym, a nagle tak obcym. W końcu zasnął, myśląc z niepokojem o tym, że nie wie, „co jest jawą, a co jest snem” .
„W stanie obecnego nieładu światowego, w którym wszystko może się zdarzyć, a nic nie można zrobić, daleko nie pociągniemy” – mówił swego czasu Zygmunt Bauman w wywiadzie dla „Polityki”. W dzisiejszym gwałtownie zmieniającym się świecie każdy z nas pragnie więc czasem – zupełnie jak Muminek – wiedzieć coś na pewno. Szukamy opinii ekspertów, optymistycznych prognoz i chcemy, żeby inni się z nami zgadzali. Z trudem znosimy niejasność i niejednoznaczność, a w wahaniu i niezdecydowaniu widzimy słabość.
A może warto wziąć przykład z&nbs