Łatwiej nam zapamiętać przykre sytuacje niż miłe, częściej zauważamy rozzłoszczoną twarz niż zadowoloną, szybciej zaczynamy czegoś nie lubić, niż lubić. To dlatego, że nasz mózg działa nadal tak jak przed tysiącami lat.
Według popularnej anegdoty Maria Antonina powiedziała podczas rewolucji francuskiej głodującym paryżanom, żeby – skoro brakuje im chleba – „jedli ciastka” (w zależności od wersji tej historii mogła proponować także brioszki, czyli słodkie bułeczki). Miał to być argument za bezmyślnością francuskiej królowej i jej kompletnym oderwaniem od rzeczywistości, co zresztą niedługo później przypłaciła głową. I chociaż do dziś nie wiadomo, czy do takiego zdarzenia w ogóle doszło, bo wypowiedź przypisywana była na przestrzeni lat również innym rządzącym, to cytat – głównie za sprawą Jeana-Jacques’a Rousseau – został skojarzony z Marią Antonią, na zawsze charakteryzując ją jako niezbyt mądrą i zepsutą arystokratkę. I choć od śmierci słynnej Austriaczki minie w tym roku 228 lat, to jak dotąd żadnemu historykowi nie udało się jej reputacji naprawić.
Historia ta ilustruje pewien charakterystyczny mechanizm psychologiczny – łatwiej nam zapamiętać o innych coś złego niż dobrego. Według specjalistów ludzki mózg w ogóle ma tendencję do koncentrowania się na negatywnych doświadczeniach, złości i doznanej krzywdzie, a pomijania tych pozytywnych. Dlaczego tak jest? Wyjaśnienia powinniśmy szukać przede wszystkim w ewolucji.
Nauczeni się bać
Jak zauważa w książce Szczęśliwy mózg amerykański neuropsycholog dr Rick