Kopernik może nie była kobietą, ale w XVII w. w Świdnicy działała nie mniej zdolna astronomka. O Marii Cunitz słychać nawet w kosmosie – imię genialnej Ślązaczki nosi jeden z kraterów na Wenus, a planetoidę 12624 nazwano na jej cześć Mariacunitia.
„Da nam autograf?” – zastanawiają się na świdnickim rynku dwaj mężczyźni w średnim wieku. Spotykam ich przy ławce pomnikowej przedstawiającej postać kobiecą. Jeden z nich trzyma w ręku otwarty zeszyt z wklejonym zdjęciem. „Kto ma dać autograf?” – dopytuję. W odpowiedzi pokazują mi fotografię popularnej aktorki Soni Bohosiewicz. Wystąpi jeszcze tego wieczoru w Świdnickim Ośrodku Kultury z koncertem 10 sekretów Marilyn Monroe. „A od niej byście nie woleli?” – wskazuję na rzeźbę, ale mężczyzn już koło mnie nie ma…
Wszechstronnie uzdolniona
Postacią z ławki jest astronomka Maria Cunitz (1610–1664). Na kolanach trzyma swoje epokowe dzieło Urania propitia (Urania łaskawa, czyli astronomia uczyniona zrozumiałą). Dzięki precyzji i uporowi stała się jedną z najbardziej znanych kobiet nauki od czasów aleksandryjskiej Hypatii. Obliczała położenie planet na tyle skutecznie, że udoskonaliła Tablice rudolfińskie Keplera.
Od miejscowego historyka dowiaduję się, że Cunitz miała więcej