Myśląc o niektórych zwierzętach, czasem trudno oprzeć się wrażeniu, że kiedy Darwin je stwarzał, nie był do końca trzeźwy. Przynajmniej ja mam z tym problem. Przy niektórych musiał być pobudzony, przy innych miał halucynacje, jeszcze inne powstawały w stanach szczęśliwego wyluzowania, ale są też takie, przy których musiał być strasznie na coś wkurzony i efekt jego działań przypomina wcielone zło z męczącego koszmaru. Nie będę dociekał, jakie substancje mogły na niego wpływać, ale sądzę, że różnych rzeczy możemy