Pando wielki Pando wielki
i
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Ziemia

Pando wielki

Łukasz Kaniewski
Czyta się 2 minuty

Poznajcie Pando, Pando jest wielki. Wygląda jak las, ale to w istocie jeden organizm. Wszystkie pnie mają to samo DNA i wyrastają z jednego systemu korzeniowego.

Amerykańska topola osikowa (nie mylić z europejską topolą osiką) często tworzy takie kolonie, ale Pando – męski egzemplarz rosnący w stanie Utah, milę od brzegu jeziora Fish Lake – to wyjątkowy osobnik. Ma 47 tys. pni. Zajmuje teren 43 ha. Waży (razem z korzeniami) 6,5 tys. ton. Jest wielki.

Jego odkrywca, Burton Barnes, spekulował, że gigant może mieć nawet milion lat. Dziś przeważa opinia, że jest młodszy. Liczy jakieś 80 tys. albo – według najostrożniejszych szacunków – 14 tys. lat. Tak czy siak, jest znacznie starszy niż jakiekolwiek pojedyncze drzewo.

Ale czy jest stary? Pando przez tysiące lat swojego istnienia rósł, lecz się nie zmieniał? Gdy umierał któryś z pni, uruchamiało to reakcję chemiczną w systemie korzeniowym, w efekcie czego wyrastał w pobliżu młody pęd. I tak, pokolenie za pokoleniem, Pando po kawałku ginął i się odradzał.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

To się jednak skończyło, kiedy zniknęły wilki. Oczywiście nie zniknęły same, tylko ludzie je wytępili, ze strachu, a może z zazdrości. Kiedy zabrakło wilków, mulaki czarno­ogonowe (czyli tamtejsze jelenie) nie miały już się czego obawiać i, bez lęku spacerując, mogły wyszukiwać w poszyciu swoje ulubione kąski. A ich przysmakiem są młode pędy topoli osikowej.

Dziś las ten pełen jest poziomych martwych pni oraz pionowych wielkich drzew, ale te drzewa mają już 120 lat. Zbliża się ich kres i nie ma drzewek, które mogłyby je zastąpić.

Dlatego próbuje się grodzenia. Jednak pędy osikowe muszą wyjątkowo smakować mulakom, bo – jak się okazało – płot wysokości 2,4 m nie jest dla nich wystarczającą przeszkodą. Oprócz tego grodzenie czegokolwiek w przyrodzie rzadko jest dobrym pomysłem.

Najprościej byłoby sprowadzić wilki. Nie po to, żeby wytępiły mulaki, ale żeby obudziły w nich czujność i ruchliwość, skłoniły do mniejszej wybredności w kulinarnym guście. Podobny zabieg uratował już kiedyś ekosystem Parku Narodowego Yellowstone.

Żaden odstrzał nie zastąpi drapieżnika, żaden gajowy nie zastąpi wilka. Ale czy okoliczni mieszkańcy i letnicy znad jeziora Fish Lake się na to zgodzą? Czy będą chcieli ratować wielkiego Pando? Czy też pozwolą mu po tysiącach lat zginąć?

 

Podziel się tym tekstem ze znajomymi z zagranicy lub przeczytaj go po angielsku na naszej anglojęzycznej stronie Przekroj.pl/en!

Czytaj również:

Pod osłoną Księżyca Pod osłoną Księżyca
i
Edward Mitchell Bannister, „Apple Trees in a Meadow”, 1890, High Museum of Art (domena publiczna)
Ziemia

Pod osłoną Księżyca

Berenika Steinberg

Wiosną kwitnący sad państwa Babalskich zamienia się w różowo-biały świat. Ptaki śpiewają, a pszczoły, również te dzikie, uwijają się jak w ulu.

– Panie Mietku, co z tą wiosną?

Czytaj dalej