![](https://przekroj.org/app/themes/przekroj/public/images/arch-right.png?id=c8439856e49efddc949ed008b8c703f4)
Piekło jest w nas, a my je projektujemy na zewnątrz. Było tak zawsze i jest do dzisiaj. Z wojnami akurat chwilowo nie jest najgorzej, za to masowo niszczymy naszą psychikę w samobójczym stylu. Cały system edukacji to absurd, bo zabija ciekawość pseudowiedzą i trenuje ludzi do wyzbycia się instynktu poszukiwania prawdy oraz piękna, który stanowi naszą jedyną zaletę. Co z kolei petryfikuje jeszcze bardziej absurdalny system społeczno-polityczny, nagradzający głupców za ich głupotę. Ale nie znamy lepszego systemu – tacy jesteśmy głupi – przyznaje religioznawca Piotr Grzonka w rozmowie z Aleksandrą Kozłowską (swoją żoną).
Sytuacja jest niecodzienna. Po raz pierwszy w życiu umawiam się na wywiad z… własnym mężem. Co więcej, tematem naszej rozmowy będzie piekło. Trochę się więc boję, że na pytanie: „Co dla ciebie osobiście jest piekłem?” Piotrek brutalnie odpowie: „Życie z tobą” i nawet nie doda figlarnie: „diablico”. Wprawdzie ostatnio bardzo się staram hamować złość na widok znów niepozmywanych naczyń, ale nie zawsze tak było. Wściekłe awantury z pewnością pozostały mężowi w pamięci. Gdy wieczorem siadamy zatem do wywiadu, atmosfera panuje raczej gorąca. Tym bardziej że pogoda jakby dostosowuje się do tematu, serwując nam grzmoty i błyskawice. Na szczęście rozmowa rozwija się w kierunku znacznie bardziej uniwersalnym niż nasze okresowe domowe piekiełko (oraz – dodajmy dla równowagi – niebko). Pojawia się nawet szansa na szczęśliwe zakończenie. Nie tylko dla nas. Dla całej ludzkości.
Aleksandra Kozłowska: Skąd wzięło się piekło? Przerażające miejsce kary za grzechy, co gorsza kary bez końca. Bez szans na amnestię.
Piotr Grzonka: Mówiąc w uproszczeniu, piekło pojawiło się