Piłkarz to ma klawo. Nie dość, że ma szansę zasłużyć na nieśmiertelność, to jeszcze może urodzić się kilka razy.
„Urodziłem się w 1882 r.” – usłyszał David van Reybrouck, gdy dekadę temu pisał historię Konga. Jego rozmówca z Kinszasy Étienne Nkasi twierdził, że datę urodzin podał mu wujek. Van Reybrouck z jednej strony nie mógł uwierzyć, że starzec mówi prawdę, ale z drugiej nie mógł udowodnić, że kłamie. Nkasi opowiadał ze szczegółami o ostatniej dekadzie XIX w. i – na ile można to sprawdzić – nie zmyślał. Ale nie miał żadnych dokumentów potwierdzających datę urodzenia. W końcu belgijski reporter uznał, że jego rozmówca naprawdę może mieć 126 lat.
Gdyby van Reybrouck spojrz