Przebłysk, który zmienia Przebłysk, który zmienia
i
„Krajobraz”, Kanō Masanobu, Kyushu Muzeum Narodowe, Japonia
Wiedza i niewiedza

Przebłysk, który zmienia

Marcin Kozłowski
Czyta się 6 minut

„Kim jestem? Jaki jest sens życia? W zasadzie po co to wszystko?” – takie pytanie niejednokrotnie zadajemy sobie na różnych etapach życia, licząc w najlepszym wypadku na to, że dowiemy się tego wszystkiego po śmierci. Osoby zgłębiające tajniki buddyzmu twierdzą jednak, że odpowiedź mamy w środku, wystarczy tylko dobrze poszukać. I kiedy ją znajdziemy, dochodzi do satori.

– Czym jest satori? – pytam Marię Monetę-Malewską, psychoterapeutkę i ekspertkę od leczenia uzależnień, a także mniszkę z buddyjskiej tradycji Rinzai Zen. Zaznaczam, że proszę o jak najbardziej praktyczne wytłumaczenie.

– Ma być praktycznie? Proszę bardzo. Niech pan sobie wyobrazi, że żyje pan w pokoju z zamalowanymi oknami i nie ma pan najmniejszego pojęcia, iż poza tym pokojem może znajdować się wielka przestrzeń, inny świat. Pukając w okno, w końcu odłupuje pan maleńki kawałek farby. Satori jest właśnie tym momentem – wyjaśnia.

Swoje pierwsze satori przeżyła kilkadziesiąt lat temu, po trzech i pół roku praktykowania medytacji.

– Tego się nie da opowiedzieć. Otworzyła mi się świadomość na coś, o czym do tej pory nie wiedziałam i o czym nie miałam

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Samurajski sposób na ból istnienia Samurajski sposób na ból istnienia
i
Stara japońska ilustracja; rawpixel.com (domena publiczna)
Pogoda ducha

Samurajski sposób na ból istnienia

Bartosz Samitowski

Stara japońska mądrość głosi, że aby się uporać z naprawdę poważnym problemem, nie wystarczy sprawność intelektualna ani doświadczenie. Bywa, że z upartymi szczurami najlepiej radzą sobie leniwe, bezzębne koty.

„W domu samuraja Shokena buszował szczur. Mężczyźnie udało się uwięzić gryzonia w jednym z pokoi i nasłać na niego kota. Ale szczur natychmiast ku niemu popędził, skoczył i wgryzł mu się boleśnie w polik. Kot z miaukiem uciekł. Gospodarz zdał sobie sprawę, że nie docenił przeciwnika. Wynajął kilka kotów słynnych w mieście ze zdolności i zręczności i wszystkie wpuścił do pokoju, w którym zamknięty był szczur. Gdy pierwszy z kocich śmiałków wystąpił przed szereg, historia się powtórzyła. A kiedy pozostałe koty zobaczyły, co przydarzyło się najodważniejszemu z nich, czym prędzej się rozbiegły.

Czytaj dalej