Przed wielką ucieczką Przed wielką ucieczką
i
ilustracja: Natka Bimer
Ziemia

Przed wielką ucieczką

Agata Kasprolewicz
Czyta się 16 minut

Sięgnęliśmy dna i możemy zmierzyć głębokość naszego upadku. To dokładnie 10,898 metrów pod powierzchnią oceanu. Tak symbolicznie można skwitować zagrożenie, które ludzkość – a właściwie jej bogatsza część – sama na siebie ściągnęła.

Kiedy w 1960 r. załoga amerykańskiego batyskafu „Trieste” pierwsza w historii zeszła na dno najgłębszego miejsca na Ziemi, Rowu Mariańskiego, sierżant Jacques Piccard opowiadał, że „[…] dno było czyste i przejrzyste, pokryte mułem z obumarłych okrzemków”. Głębiny morskie stały się celem wypraw najśmielszych podróżników, a ich eksploracja stanowiła akt triumfu ludzkich możliwości i bezgranicznej ciekawości człowieka światem. Siedem dekad później na dno Rowu Mariańskiego dotarła foliówka. Tego smutnego odkrycia dokonał zespół japońskich badaczy w maju tego roku. Obraz plastikowej torebki dryfującej w morskich głębinach mógłby rozpoczynać przypowieść o epoce człowieka, zwanej antropocenem. Chcieliśmy być władcami mórz i lądów, a kończymy jako śmieciarze i truciciele. A morza oraz lądy grożą odwetem.

Ziemia się buntuje. Piaski pustyni zawłaszczają pola i pastwiska, rzeki, morza, oceany zalewają lądy, z mapy znikają wyspy. Cyklony, huragany i monsuny nawiedzają ludzi, zabierając im w jednym niszczycielskim podmuchu dobytek całego życia. Szacuje się, że już między 30 a 60 mln ludzi musiało opuścić domy w wyniku klęsk i nieszczęść spowodowanych zmianami klimatycznymi. Według najnowszego raportu Banku Światowego do połowy wieku ich liczba wzrośnie do ponad 140 mln. W roku 2100 może wynieść 2 mld. W świetle prawa międzynarodowego nie istnieją. Historie uchodźców klimatycznych dzieją się jednak naprawdę.

Drugie wygnanie Indian

„Ta sama woda, która była źródłem życia i dała nam schronienie, teraz nas zalewa i każe uciekać” – mówi w rozmowie z „Przekrojem” Chantel Comardelle z plemienia Biloxi-Chitimacha-Choctaw. Zanim przyszła na świat, wyspa jej przodków była znacznie większa. Niektórzy starsi mieszkańcy pamiętają czasy, kiedy była szeroka na 5 mil, dziś zostało ćwierć mili. Inni pamiętają, jak rosły tu wysokie dęby, wierzby, bananowce i orzeszniki pekanowe, ludzie łowili ryby i ostrygi, uprawiali przydomowe ogródki. Wszystko zaczęło

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Polityczna prognoza pogody Polityczna prognoza pogody
i
ilustracja: Igor Kubik
Ziemia

Polityczna prognoza pogody

Andrzej Krajewski

Duże wahania temperatury, susze i mrozy zmieniały bieg dziejów Europy. Nawet wówczas, gdy miały miejsce w zupełnie innej części świata, bo taki mamy klimat.

Długoterminowa prognoza pogody nigdy nie jest do końca wiarygodna. Mimo to każdego mieszkańca Europy i tak powinno interesować, jak się ona zapowiada na przyszłość. Zwłaszcza na południu Starego Kontynentu, ponieważ za Morzem Śródziemnym rozciąga się Afryka. Każdy tamtejszy kraj może się pochwalić tym, że bije rekordy w tempie przyrostu naturalnego. Z pierwszej dziesiątki państw świata z największą nadwyżką narodzin nad liczbą zgonów aż osiem leży na Czarnym Lądzie. A gdy w latach 2015–2017 ankieterzy Gallup World Poll przeprowadzili rozmowy z 453 tys. ludzi w 152 krajach, to z odpowiedzi wynikało, że najwięcej potencjalnych emigrantów mieszka w Afryce. Ponad połowa ankietowanych z Konga, Ghany czy Nigerii marzy o przeniesieniu się na drugą stronę Morza Śródziemnego. Podsumowanie statystyczne badań Gallup World Poll wykazuje, że szacunkowo około 200 mln młodych Afrykanów myśli o emigrowaniu do Europy.

Czytaj dalej