Żeby móc na poważnie rozważyć motywy agresywnego zachowania psa wobec dziecka, trzeba uświadomić sobie dwie sprawy. Pierwsza – pies ma emocje, odczucia i wrażenia. Nie jest maszyną do łapania piłek ani zabawką do rozweselania otoczenia. To bardzo złożony organizm, którego nie da się zaprogramować, by po wciśnięciu „enter” móc oczekiwać bezwzględnego wykonywania poleceń.
Drugą istotną kwestią jest nasze zobowiązanie wobec psa. To my wzięliśmy go do domu, sam się nie wprosił – jesteśmy więc zobowiązani do tego, żeby zapoznać się z listą jego potrzeb i jego językiem komunikacji. Bez zrozumienia tych dwóch kwestii właściciel nie będzie w stanie rozwiązać konfliktu na linii pies–dziecko, bo według tego drugiego nieprzyjemne sytuacje to ZAWSZE wina psa.
Ludzie zakładają, że „normalny” pies będzie mądry, opiekuńczy, spokojny wobec dzieci – jak Lassie albo te wszystkie dogi niemieckie i inne psy myśliwskie siedzące wiernie u boku bogatych rodzin wielodzietnych na nobliwych obrazach olejnych z czasów, kiedy jeszcze nie było smartfonów.
W rzeczywistości dzieci dla czworonoga to czasem niemały problem. Spójrzmy na to z perspektywy psa. Dzieci biegają, piszczą, są nieprzewidywalne, mają nieskoordynowane ruchy, zaczepiają psa i łapią go za ogon, łapy, uszy, siadają na nim jak na koniu, ubierają go w swoje ciuszki, rzucają w niego przedmiotami i robią inne rzeczy, o których nawet nie chcę wiedzieć. Jestem pewna, że wyobraźnia dziecka jest także tutaj nieograniczona. Pies ma doskonały słuch – to, co dla człowieka jest głośne, dla psa jest bardzo, bardzo głośne. Do psa można powiedzieć szeptem z innego pomieszczenia – zrozumie i wykona tak wydaną komendę! Wysokie tony są dla niego bolesne.
To, co dla dziecka jest zabawą, dla psa może być sporym cierpieniem. Pies w naturze nie przebiera się za hot doga (jakoby śmieszne przebrania popularne w serwisach społecznościowych), nie tańczy na tylnych łapach. Nie jest mu to potrzebne, powoduje stres i wytwarza coraz większe poczucie zagrożenia w obecności dzieci.
Pies woli odpoczywać w grupie, na podwyższeniu, na uboczu, po to, żeby móc szybko zareagować i bronić się, gdy tylko zacznie mu zagrażać niebezpieczeństwo. Proszę sobie wyobrazić, co przeżywa pies, który nie ma swojego bezpiecznego miejsca w domu, ale stale jest narażony na nieprzemyślane i spontaniczne zabawy dzieci.
Zakładam, że inne potrzeby psa są zaspokojone, to znaczy ma on dostęp do wody, jest regularnie karmiony, wyprowadzany na spacery, nie jest trzymany w odosobnieniu ani bity, a stan jego zdrowia kontroluje weterynarz.
Każdy taki zdrowy pies stara się własnym „językiem” prosić o przestrzeń i spokój – kładzie uszy, odwraca głowę, sztywnieje, oblizuje się. Jeśli to nie działa, może warczeć i pokazywać zęby. Jeśli to nie zadziała, kłapnie zębami bardzo blisko dziecka, dziecko się przestraszy, przewróci i zacznie płakać. Jeśli i to nie zadziała, pies może ugryźć. Ważne, żeby zdawać sobie sprawę, że pies tak reaguje! Zdrowy pies pokazuje szeregiem znaków, że czuje się niekomfortowo. Dlaczego piszę o psie, który nie jest bity? Ponieważ pies karany za sygnały ostrzegawcze może zaatakować bez ostrzeżenia. Jeśli był bity za warczenie i pokazywanie zębów, może pomijać te sygnały i przejść od razu do ugryzienia. Przecież to logiczne. Na początku stwierdziłam, że jeśli ktoś nie zgadza się z tym, że pies ma prawo do emocji, będzie miał problem z zaakceptowaniem tego, co tu piszę. Wiem, że brzmi to przerażająco, może wygląda tak, jakbym pozwalała psom na terroryzowanie dzieci, ale tak nie jest. Pies nie chce atakować, nie robi tego bez powodu. Atak wiąże się ze zbyt dużym wydatkiem energetycznym – zwierzę, jeśli nie musi, nie atakuje. Warto o tym pamiętać.
Kolejna sprawa – jeśli pies jest szanowany, ma prawo odejść, schować się przed dziećmi, hałasem, jeśli dorośli dbają o jego ciało i dobrostan psychiczny, jeśli uczą dzieci, jak mają się wobec zwierzęcia zachowywać, dziecku nic się nie stanie. Mówi się, że dziecko pod żadnym pozorem nie powinno być pozostawione samo z psem. Nie chodzi o to, że pies tylko czeka na moment, by zachować się jak Smok Wawelski z owieczką. Zdrowy i szanowany pies jest przewidywalny, sam z siebie nie chce zrobić krzywdy, problemem może być hiperaktywny mały człowiek, który nie jest jeszcze zbyt mądry. Może zrobić coś, czego pies nie zrozumie, albo zlekceważyć wysyłane przez niego znaki, zwierzę przestraszy się lub zdenerwuje i jego naturalnym odruchem będzie obrona.
Należy zapamiętać, że psy nie mają poczucia humoru, potrzebują spokoju i przewidywalnego środowiska. Dla dobra i dziecka, i psa trzeba kontrolować ich wspólne zabawy i nie traktować psa jak zabawki z niewyczerpanymi pokładami cierpliwości.