Nie tylko sprzedawany nam we współczesnych mediach obraz psów niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Swoje dołożyli też dawni malarze. A dziś, w dobie kultury zwielokrotnionego obrazu, wizerunki (psów) nie są niewinne.
Macie czasem tak, że zamiast oglądać dzieło sztuki, obraz, zdjęcie czy serial i czerpać z tego przyjemność, patrzycie na szczegóły związane z waszym zawodem lub pasją i myślicie sobie: „WTF?!”. Skręca mnie ze złości, kiedy widzę psy w reklamie czy w serialu, gdy na przykład ślizga się taki na podłodze bez dywanu, chodzić nie może, bo nie ma przyczepności, ale na szczęście „pani” wraca z pracy i żeby wynagrodzić psu te godziny samotności, zaczyna się z nim na tej podłodze szarpać szarpakiem. Albo inny przykład: biega pies za patykiem, z wywieszonym jęzorem, już prawie pada ze zmęczenia, ale „pańcio” emeryt właśnie kupił sobie w aptece suplement diety na serce i na mózg, dzięki czemu ma tyle energii, ile nie miał nawet jako 20-latek. Teraz może rzucać patyki psu godzinami!