Historie z mchu i paproci
i
Mokradła w Puszczy Boreckiej, zdjęcie: Aleksandra Kozłowska
Ziemia

Historie z mchu i paproci

Spacer po Puszczy Boreckiej
Aleksandra Kozłowska
Czyta się 15 minut

Wilki i żubry zna każdy. Ale kto słyszał o puchlince, widłozębie czy zrostniczku? Te skromne, niepozorne mchy i porosty to bezcenne, rzadko występujące skarby przyrody. Ich siedliskiem jest nieduża Puszcza Borecka, na spacer po której zaprasza Aleksandra Kozłowska.

Żadnej drogi. Żeby przejść, trzeba rozchylić gałęzie, zaplątać się w pajęczyny, dać susa nad bajorkiem, by zaraz wymijać kolejne. Trampki grzęzną i ślizgają się w błocie; bose stopy Andrzeja to chyba najlepsze rozwiązanie. Jest duszno i wilgotno, komary bzyczą i tną jak wściekłe. W cieniu grabów i klonów kryje się cały kosmos mokrolubnych organizmów: grzyby, mchy, wątrobowce, widłaki… Nad nimi gęstwa paproci, wilczełyko, storczyki. Prawdziwa borealna dżungla.

Śladami łosia

Puszcza Borecka znajduje się na Mazurach, na wschód od jeziora Mamry. Zajmuje 230 km2 powierzchni, jest więc około dwóch i pół razy mniejsza od polskiej części Puszczy Białowieskiej. Jest również znacznie słabiej znana. A szkoda, bo to niezwykle urozmaicona mozaika oczek wodnych ze sterczącymi z nich kępkami olszyn, podmokłych brzezin, świerczyn na torfie, czyli bagiennych borów świerkowych przypominających tajgę (jedną z rosnących tu osobliwości florystycznych jest najmniejszy polski storczyk – listera sercowata). Tak dobrze zachowany płat świerczyny na torfie to w Polsce unikat: poza Puszczą Borecką występuje tylko w położonej jeszcze dalej na północny wschód Puszczy Rominckiej i – w niewielkim stopniu – w Puszczy Białowieskiej. Nie brakuje tu też jesionowych łęgów porastających brzegi strumieni oraz grądów: mieszanych lasów liściastych ze wspomnianymi już grabami, klonami, lipami, jesionami, dębami. I właśnie przez taki szeleszczący zielenią, pachnący wilgocią obszar się przedzieramy. Chcemy poznać ten wyjątkowy kawałek naturalnego lasu. Takiego, który wyrósł sam, zgodnie z własną fantazją i potrzebami, a nie pod dyktando człowieka. Naturalność widać w pokrzywionych pniach, pozornym chaosie rozmieszczenia drzew, zwalonych pniach porośniętych grubą kołdrą mchów oraz gąszczu podszycia i runa leśnego. W zgodzie z naturą stary (sądząc

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Nieliche porosty
i
Złotorost ścienny, zdjęcie: Kjerstin Michaela/Pixabay (domena publiczna)
Ziemia

Nieliche porosty

Rustici pauperrimi, czyli „wiejska nędza” – tak Karol Linneusz pogardliwie nazywał porosty. Jest jednak człowiek, który organizmy te podziwia i wielbi. Dostrzega ich piękno, różnorodność, a nawet potrafi się od nich czegoś dowiedzieć. To Tristan Gooley, autor wydanego właś­nie w Polsce Przewodnika wędrowca.

Porosty to organizmy składające się z żyjących wspólnie grzybów i glonów. Występują zazwyczaj tam, gdzie grzyby i glony oddzielnie nie dałyby sobie rady.

Czytaj dalej