Oto kilka nienaukowych dowodów na to, że życie z psem jest o niebo lepsze niż bez psa. Argumenty te mogą okazać się przydatne w podjęciu długo odkładanej decyzji o wspólnym zamieszkaniu, choć – nie łudźmy się – ostatecznie to pies decyduje. O wszystkim.
Nikt cię tak nie zrozumie jak własny pies. A nawet czyjkolwiek! Gdy jest beznadziejnie i źle, wlezie na kolana i się wtuli. Gdy ciekną łzy, zliże je z policzków. A gdy masz ochotę tańczyć z radości, dołączą on i jego rozszalały ogon. Nie musisz nic mówić, niczego tłumaczyć. Nawet jeśli zdecydujesz się na pełną szczerość, nie grozi ci odrzucenie. Psie oczy wszystko widzą, wrażliwe uszy nastawiają się na drobną zmianę tonu, a czuły nos wywęszy każdy nastrój. O ile my wciąż niewiele rozumiemy z psich smutków i fascynacji, o tyle psy potrafią się do naszych dostrajać i zwyczajnie je z nami dzielić. Nie wymądrzają się, nie udzielają rad, nie ziewają znudzone, gdy siódmy raz narzekamy na to samo. Już okład z ciepłego psa na dowolną część ciała