Róż wyjątkowy: amarant Róż wyjątkowy: amarant
i
C.T. Johansson „Amaranthus caudatus”, Creative Commons Attribution 3.0 Unported/Wikimedia Commons (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Róż wyjątkowy: amarant

Kassia St Clair
Czyta się 6 minut

„W ogrodzie zakwitły obok siebie róża i amarant”, zaczyna Ezop jedną ze swych bajek. Amarant ‒ według oficjalnej nomenklatury: szarłat ‒ tyczkowata roślina o liściach barwy świeżej zieleni i gęstych, przypominających kotki kwiatach, zwraca się do sąsiadki: „Jakże zazdroszczę ci twojej urody i słodkiego zapachu! Nic dziwnego, że wszyscy cię uwielbiają”. Ale róża odpowiada ze smutkiem: „Kwitnę tylko przez krótki czas: moje płatki wkrótce zwiędną i opadną, a potem umrę. Twoje kwiaty nigdy nie bledną… są wieczne”.

Starożytni odbiorcy bajek Ezopa bez wątpienia wiedzieli, o jakiej roślinie mowa. Wiele spośród ok. pięćdziesięciu gatunków należących do tego rodzaju nosi dość nieprzyjemne przydomki ‒ Amaranthus palmeri nazywany bywa „niedbałym chwastem” (careless weed), Amaranthus blitoides to „płożące się świńskie ziele” (prostrate pigweed), a Amaranthus caudatus, czyli szarłat zwisły, zyskał miano „miłosnego krwawienia” (love-lies-bleeding) ‒ jednak amarant

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Czy kolor różowy w ogóle istnieje? Czy kolor różowy w ogóle istnieje?
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Doznania

Czy kolor różowy w ogóle istnieje?

Szymon Drobniak

Z tą barwą jest trochę tak jak ze słynną fajką na obrazie Renégo Magritte’a – niby jest, ale jednak jej nie ma. Oczywiste, prawda?

W latach 80. XX w. pewien trener z Uniwersytetu w Iowa wpadł na genialny pomysł: zlecił przemalowanie ścian stadionowej szatni drużyny przyjezdnej na różowo. Wystrój wnętrza – kombinował zapewne szkoleniowiec – miał być rodzajem psychologicznej presji wywieranej na niczego nieświadomych przeciwnikach. Różowy jako kolor kulturowo kojarzony wtedy z kobiecością i delikatnością miał podkopywać u gości pewność siebie oraz poczucie fizycznej wyższości. W roku 2005 władze uczelni posunęły się krok dalej i podczas dużego remontu przemalowano na różowo także umywalki, toalety oraz prysznice. Wywołało to wprawdzie wiele kontrowersji – krytycy zarzucali akademickim decydentom brak poszanowania zasad równości i sprawied­liwości społecznej – protesty na nic się jednak zdały i szatnie pozostały różowe.

Czytaj dalej