Drogie Czytelniczki, wcale nie zamierzam narzekać na surowość rodzimej kultury ani na króciuteńką pamięć naszej publiki czy też na okrutną bezwzględność środowiska artystycznego, w którym miejsca wystarcza właściwie tylko dla… no, powiedzmy, kilku. Idę jedynie za radą pewnego kolegi po fachu, żeby odstraszać mniej zdeterminowanych adeptów sztuki dla ich własnego dobra. A do tego jak ulał nadaje się życiorys Aliny Ślesińskiej.
PROLOG
Urodziła się 23 maja 1922 r. w rodzinie poznańskich lekarzy Waleriana i Olgi Skorupskich. Ojciec był chirurgiem wykształconym w carskim stylu w Kijowie, matka zaś internistką, jedną z pierwszych w Wielkopolsce praktykujących lekarek. Alina od dzieciństwa wyróżniała się urodą; szczególną uwagę zwracały jej wspaniałe blond loki, bujnie opadające na ramiona, co potwierdzają stare rodzinne fotografie. Początkowo uczyła się w Gimnazjum Sióstr Urszulanek, a później w Liceum im. Królowej Jadwigi w Poznaniu. Aż do czasu, gdy w 1939 r. Skorupscy przenieśli się do Kampinosu pod Warszawą. Czy był to sprytny pomysł na schronienie w czasie wojennej zawieruchy? Nie wiem. Wiem jedynie, że tego samego roku w wieku zaledwie 20 lat zmarła Raissa, starsza siostra Aliny.
ŻYCIE NUMER 1
Podczas pobytu w Kampinosie Alina poznaje o 12 lat starszego kolegę rodziców po fachu, Kazimierza Ślesińskiego, który w lipcu 1942 r. zostaje jej mężem. Już rok później przychodzi na świat ich pierwsza córka Małgorzata. Kolejne lata upływają Alinie pod znakiem opieki nad malutką Małgosią. W 1945 r. państwo Ślesińscy wraz z dzieckiem przenoszą się do malowniczo położonej u stóp Szczyrku Bystrej Śląskiej, gdzie Kazimierz otrzymał posadę ordynatora w tamtejszym szpitalu chorób płucnych.
Korzystając z tego, że w pobliskim Bielsku-Białej mieściła się zało