Rzeźnia na chwałę Rzymu
i
ilustracja: Igor Kubik
Wiedza i niewiedza

Rzeźnia na chwałę Rzymu

Adam Węgłowski
Czyta się 5 minut

Starożytni Rzymianie kochali krwawe „rozrywki” z udziałem zwierząt. Bez żenady oglądali egzekucje nieszczęśników, skazanych na rozszarpanie przez dzikie stworzenia. Owo damnatio ad bestias było wówczas popularną karą. Na przykład w 167 r. p.n.e. dezerterów skazano na zadeptanie przez słonie. Później na pożarcie drapieżnikom rzucano w Rzymie m.in. chrześcijan.

Obok tego popularne były walki gladiatorskie, które pojawiły się w połowie III w. p.n.e. Początkowo miały charakter niby-religijny, upamiętniały zmarłych przodków. Później jednak przybrały status typowo propagandowy. Im większe ambicje organizatorów, tym huczniejsze igrzyska. W czasach cesarstwa były już stałym sposobem na zadowalanie pospólstwa przez władców. W ramach tych widowisk organizowano też venationes, czyli walki z udziałem zwierząt. Wykorzystując je, odgrywano ponadto brutalne sceny z antycznej mitologii.

Triumf rozumu nad siłą

Wcześniej władcy egipscy, asyryjscy, perscy czy greccy po prostu gromadzili menażerie złożone z dzikich zwierząt. Czasem urządzali ceremonialne łowy (np. królowie

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Parszywa dwunastka
Rozmaitości

Parszywa dwunastka

Adam Węgłowski

Uwaga, licho nie śpi! W ręce demona możemy wpaść wszędzie i o każdej porze – nawet na wakacjach. Lepiej więc się przygotować! Proponujemy podręczny leksykon demonów, do wycięcia i noszenia w portfelu.

Czytaj dalej