![](https://przekroj.org/app/themes/przekroj/public/images/arch-right.png?id=c8439856e49efddc949ed008b8c703f4)
Uwaga, licho nie śpi! W ręce demona możemy wpaść wszędzie i o każdej porze. Lepiej więc się przygotować! Proponujemy podręczny leksykon demonów, do wydrukowania i noszenia w portfelu.
![ilustracja: Daniel de Latour](https://przekroj.org/app/uploads/serdelia/articles/media/medium/5cf50fcacb5f2.jpg)
W słowiańskiej demonologii występuje wiele „urokliwych” stworzeń: Baba Jaga, gumiennik, utopiec, ćmok, mamuna… Latem szczególnie trzeba uważać na południcę. Bo komu podczas wędrówek po Polsce nie przydarzyło się odsapnąć chwilę w polu i ukryć pod drzewem przed palącym słońcem? Właśnie wtedy może zaatakować południca. Zapowiadają ją kręcący się słup kurzu na drodze i poruszające się łany zbóż (nie mylić z kręgami w zbożu, to pozostałość demonów bardziej nowoczesnych). Potem pojawia się wysoka, chuda kobieta z rozwianymi włosami. Bardzo piękna lub wyjątkowo szkaradna. Owinięta w płótno, unosi się w powietrzu i wypatruje ofiar. Jeśli znajdzie nas śpiących, udusi lub utnie głowę sierpem, jak to wielokrotnie robiła ze żniwiarzami.
W niektórych regionach południce szczególnie gnębią lubieżników, warto więc unikać baraszkowania w zbożu oraz nagich kąpieli w stawach i rzeczkach. Demon atakuje nie tylko dorosłych. Jeśli wypatrzy pozostawione bez opieki dzieci, porwie je do worka lub oszpeci. Szczęściarze mogą wpaść na ciekawską południcę, która przed atakiem zada im zagadkę – niczym starożytny Sfinks. Jeśli odpowiedzą, ocalą skórę. Lecz nawet gdy jakimś cudem wyjdziemy ze spotkania z południcą cało, może nas oślepić lub pomieszać w głowie (jak sugerują badacze, niewykluczone, że tak nasi przodkowie tłumaczyli sobie