Ściółka przyjaciółka Ściółka przyjaciółka
i
zdjęcie: Dominik Scythe/Unsplash
Ziemia

Ściółka przyjaciółka

Łukasz Nowacki
Czyta się 9 minut

Nawet na piaszczystej jałowej ziemi można wyhodować bujną i różnorodną roślinność. Potrzebna jest tylko odpowiednia ściółka. Jak mówi znawca permakultury Justin Rhodes: „Matka Ziemia jest bardzo skromną istotą. Nie lubi być naga”.

Uwielbiam przebywać w Dolinie mgieł, naszym permakulturowym siedlisku, które znajduje się w jednym z najbardziej jałowych rejonów województwa łódzkiego. Gleby są u nas słabe. W zasadzie trudno nawet mówić o glebie, gdy pod stopami chrzęści tylko rzeczny piasek. Wszelkie niedostatki rekompensuje jednak przepiękny widok. Dolina mgieł rozciąga się wzdłuż Pilicy, teren jest w dużej mierze płaski, z wyjątkiem wzniesień morenowych wypiętrzających się nawet na kilkanaście metrów w górę. Otaczają nas lasy, łąki, gdzieniegdzie rzeka pozostawiła po sobie starorzecza, w niedalekim sąsiedztwie znajdują się pola i pastwiska.

Kiedy wstaję o świcie, jestem świadkiem nieziemskiego spektaklu. Prawie każdego ranka wszystko spowija mgła, która zostawia po sobie krople wody – szczególnie widać je na rozsianych po łąkach pajęczynach. Mgła to życiodajna siła. Dzięki niej każdy poranek jest tajemniczy i piękny, a my możemy przetrwać nawet najbardziej dotkliwe susze. Przez lata nauczy­liśmy się korzystać z jej dobrodziejstwa.

Jedną z kluczowych technik permakulturowych, jakie stosuję w moim siedlisku, jest zbieranie wody z mgły. Można to robić za pomocą siatek rozpiętych na pionowych słupach, ale ja wolę gromadzić

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Jedzmy swoje Jedzmy swoje
i
ilustracja: Karyna Piwowarska
Dobra strawa

Jedzmy swoje

Łukasz Nowacki

Sezonowo, lokalnie i prosto. Wystarczy, że wybierając produkty na obiad, zastosujemy się do tych trzech wytycznych, a będziemy mieli pewność, że nasz posiłek jest pełnowartościowy i ekologiczny. Nie będzie też nam groziła pokarmowa nuda, bo każda pora roku, również zima, ma swoje przysmaki.

Geoff Lawton – instruktor i konsultant permakultury – powiedział kiedyś: „Jesteś tym, co jesz… Ale jeżeli nie wiesz, skąd pochodzi to, co jesz, to czy wiesz, kim jesteś?”. Produkty, które spożywamy, i sposób, w jaki je uprawiamy oraz przetwarzamy, zanim trafią na nasze talerze – te dwa czynniki oddziałują nie tylko na nasze zdrowie, lecz także na otoczenie, w którym żyjemy. Na wyjałowienie gleb, wyczerpywanie się surowców czy postępujące zmiany klimatyczne. W tym właśnie kontekście nasze podejście do jedzenia definiuje nas jako jednostki i społeczeństwa.

Czytaj dalej