Sekretne życie komórki Sekretne życie komórki
i
Paul Klee, „Twittering machines”, 1922 r., Museum of Modern Art, źródło: Wikimedia Commons
Wiedza i niewiedza

Sekretne życie komórki

Tomasz Sitarz
Czyta się 15 minut

Cud wydarza się w każdej sekundzie naszego życia, w każdej z miliardów naszych komórek, miliony razy. Na czym polega oddychanie na poziomie komórkowym?

Zacznijmy od przypomnienia podstaw proteomiki – gałęzi nauki zajmującej się białkami. Otóż wszystkie białka są remiksami 20 aminokwasów. Niektóre z nich komórka potrafi wyprodukować sama, inne zaś pozyskuje z pożywieniem. Przypominają one aminokwasowe koraliki nanizane na sznurek. Sznurek ten zwija się, zagina i przeplata sam ze sobą, a pojedyncze koraliki przylegają do siebie tak ściśle, że wyglądają jak kołtun. Jego kształt jest jednak z góry zaplanowany i wynika z kolejności następujących po sobie aminokwasów. Dopiero taki odpowiednio pozwijany kołtun możemy nazwać pełnoprawnym białkiem.

Wiele białek składa się z kilku sznurków z koralikami, które z kolei układają się w ogromne kompleksy o rozmaitych talentach. Część z nich wykazuje aktywność enzymatyczną, co oznacza, że dzięki swojej budowie potrafią chwycić jakąś cząstkę oraz wywołać jej szybką i precyzyjną przemianę chemiczną. Każda komórka zawiera tysiące różnych enzymów, te zaś występują w wielu kopiach – w niektórych wypadkach mówimy nawet o milionach sztuk!

Enzymy to spece od konkretnej roboty. Jeden umie rozerwać cząstkę cukru na dwie części, drugi rozkłada duże cząstki białek na pojedyncze aminokwasy, a jeszcze inny utlenia i redukuje przyniesione mu cząstki. To trochę tak, jakby każdy robotnik na placu budowy znał się tylko na jednej dziedzinie. Ten wkręca śrubkę najlepiej na świecie, a tamten

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Bliskość w kałuży Bliskość w kałuży
i
zdjęcie: Valeria Strogoteanu/Unsplash
Opowieści

Bliskość w kałuży

Tomasz Sitarz

Oto inspirowana biologią legenda o początkach wszelkiej komunikacji. A poniżej dodatek naukowy.

Dawno, dawno temu, gdy wiele rzeczy nie miało jeszcze nazwy i mówiąc o nich, trzeba było wskazywać palcem, życie występowało tylko w jednej, odizolowanej od reszty świata kałuży, a mieszkające w niej organizmy były identyczne. Ich dni nie różniły się od siebie, a jedynym sposobem określenia biegu czasu były podziały komórkowe. Nie mając naturalnych wrogów, prosperowały. Ich liczebność rosła, ale każda z zawieszonych w pierwotnej zupie istot czuła się samotna, ponieważ nie znała sposobu oznajmiania innym swojej obecności. Obserwator, który spoglądał czasem na tę płytką kałużę, zaniepokoił się.

Czytaj dalej