
Każdy, kto próbuje przedrzeć się przez gąszcz badań nad świadomością, prędzej czy później natknie się na sir Rogera Penrose’a, słynnego fizyka z Oksfordu, a także autora odważnej – choć możliwe, że zupełnie niedorzecznej – teorii, że świadomość zawdzięczamy efektom kwantowym.
Uważa on, że musimy sięgnąć poza neuronaukę do tajemniczego świata mechaniki kwantowej, aby znaleźć wytłumaczenie dla naszego bogatego życia umysłowego.
Nie bardzo wiadomo, jak potraktować ową teorię (opracowaną we współpracy z amerykańskim anestezjologiem Stuartem Hameroffem), zasadniczo jednak dominuje następujące podejście: teoria prawie na pewno jest błędna, ale ponieważ Penrose to taki wybitny umysł („Jeden z niewielu znanych mi ludzi, którego bez wahania gotów jestem nazwać geniuszem” – mówił fizyk Lee Smolin), głupotą byłoby tak po prostu ją odrzucić.
Penrose zajmuje się fizyką matematyczną. Sławę zdobył kilkadziesiąt lat temu przełomowymi pracami na temat ogólnej teorii względności. Później, wspólnie ze Stephenem Hawkingiem, przyczynił się do stworzenia koncepcji czarnych dziur i grawitacyjnych osobliwości, punktu o ogromnej gęstości materii, z którego Wszechświat się uformował. Stworzył teorię twistorów i w nowy sposób pożenił mechanikę kwantową ze strukturą czasoprzestrzeni. Odkrył też geometryczną formę zwaną „parkietażem Penrose’a”, zmyślny układ niepowtarzających się wzorów. To otworzyło nowe perspektywy w matematyce i krystalografii.
Zakres jego zainteresowań jest ogromny – dowodem choćby wydana przez niego książka Moda, wiara i fantazja w nowej fizyce Wszechświata, gruby, 500-stronicowy tom, w którym Penrose mierzy się z niedowiedzionymi jeszcze modnymi teoriami, począwszy od teorii strun aż po kosmologiczną inflację w pierwszych momentach Wielkiego Wybuchu. Wszystkie je uważa za zbyt wyszukane i nieprawdopodobne.
Penrose nie ma nic przeciwko temu, że ludzie nazywają go rozrabiaką, choć wyłącza z tego swoje prace w fizyce. Jednak teoria świadomości, którą stworzył, wykracza poza granice wiarygodności naukowej,